Reforma III ligi oraz powstanie dwóch IV lig dolnośląskich są przesądzone. Pozostaje jeszcze dogranie szczegółowych rozwiązań. I odpowiedź na zasadnicze pytanie – czy nie ucierpi na tym poziom rozgrywek?
Dolnośląski Złoty But. Oto najlepsi strzelcy w regionie
Spore zmiany czekają piłkarzy dolnośląskich klubów w nowym sezonie. Oczywiście za sprawą reformy III ligi, co nie pozostanie bez znaczenia dla większości klubów w regionie. Jak wiadomo, z obecnych 8 grup III ligi w Polsce utworzone zostaną 4. grupy. Dolnośląskie kluby będą w niej rywalizowały z ekipami z województw lubuskiego (jak do tej pory), opolskiego oraz śląskiego.
Oznacza to, że z obecnej III ligi spadnie co najmniej 11 drużyn, a że większość z nich jest z Dolnego Śląska, to z naszego regionu będzie ich co najmniej 6, a realnie oceniając – 7. Spowodowałoby to trzęsienie ziemi również w IV lidze, więc Dolnośląski Związek Piłki Nożnej zdecydował, że w przyszłym sezonie w naszym regionie będą 2 grupy IV ligi.
Transfery Śląska i Zagłębia. Od Paixao do Ciolacu
To zrozumiała decyzja, aczkolwiek mocno zmienia zasady gry. Jeszcze na początku sezonu wydawało się, że w poszczególnych ligach czeka nas “rzeź niewiniątek”, a teraz na awans z okręgówek czy A-klas mogą liczyć nawet zespoły z 2. czy 3. miejsc. Na razie nie są dokładnie znane zasady spadków i awansów, ale wiele wskazuje na to, że rotacja między ligami będzie spora.
Oczywiście, ocena reformy rozgrywek zależy w dużej mierze od tego, czy drużyny mogą na niej zyskać czy stracić. Teoretycznie na stworzeniu drugiej IV ligi nikt nie straci, bowiem po pierwsze nikt nie spadnie z obecnej IV ligi (ostatnie zespoły zagrają baraże z ekipami z okręgówek), a ponadto wiele drużyn w niższych ligach będzie miała ułatwioną ścieżkę awansu.
Wiele wskazuje na to, że przez reorganizację ucierpi jednak poziom rozgrywek. A dodatkowo będzie bardzo zróżnicowany, bowiem w przyszłym sezonie spotkają się ze sobą zarówno drużyny ze środka tabeli z obecnej III ligi, jak i nawet 2-3 drużyny z okręgówek.
Jest też inny problem. IV liga będzie podzielona na grupę jeleniogórsko-legnicką i wałbrzysko-wrocławską. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że poziom w nich będzie bardzo zróżnicowany. Skąd ten wniosek? Gdyby dziś zrobić taki podział – w IV lidze mielibyśmy 22 zespoły (7 spadkowiczów z III ligi i 15 drużyn z IV ligi). Dzieląc te zespoły na grupy JG-L oraz W-Wr. uzyskalibyśmy taki oto podział:
Nawet biorąc pod uwagę fakt, że układ tabeli III ligi dolnośląsko-lubuskiej jeszcze się zmieni, proporcje te wielkiej zmianie nie ulegną. A to oznacza, że IV liga wałbrzysko-wrocławska będzie znacznie mocniejsza od jeleniegórsko-legnickiej. Gdyby założyć, że skład tej drugiej miałby uzupełnić kluby z okręgówki, to musiałby awansować nawet drużyny z czwartych miejsc. Z kolei w przypadku okręgówki wrocławskiej i wałbrzyskiej – byliby to tylko zwycięzcy (plus ewentualnie drugie drużyny w barażach).
Oczywiście to na razie rozważania nieco teoretyczne, ale jedno jest pewne. DolZPN będzie musiał znaleźć jakiś sposób sensownego podziału dwóch IV lig dolnośląskich w przyszłym sezonie.