Śląsk
Jak miasto Chińczykom Śląsk sprzedawało… [OPINIA]

Totalna amatorka i dyletanctwo władz miasta i klubu czy może nieco wybujała wyobraźnia Nicolasa Burhenne, szefa agencji Cosmosport – takie pytanie nasunęło mi się po lekturze wywiadu w Gazecie Wrocławskiej.
Miedzi autostrada do ekstraklasy. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Poniedziałkowa Gazeta Wrocławska prezentuje obszerny wywiad z Nicolasem Burhenne, agentem piłkarskim i szefem firmy marketingu sportowego, który sprowadził do Wrocławia chińskich inwestorów, którzy byli zainteresowani kupnem Śląska.
Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia po lekturze. Zakładając, że wszystko co Bruhenne powiedział, miało miejsce, dowiedzieliśmy się o tym, o czym w zasadzie wiadomo. Że w Śląsku Wrocław oraz, a może przede wszystkim, w magistracie, niewiele osób ma pojęcie jak klubem zarządzać. I nie ma na niego pomysłu. Zresztą efekt jest widoczny aż nadto ? lata partyzantki skutkują tym, że aktualnie WKS broni się przed spadkiem.
Chorągiewką w sędziego. Mecz w okręgówce przerwany
Z drugiej strony odnoszę wrażenie, że Bruhenne trochę ściemnia. I on, i autor rozmowy, chcą stworzyć wrażenie, że oto mamy do czynienia z agentem piłkarskim, który niemal codziennie sprzedaje zawodników do Realu, Barcelony czy Manchesteru City. A tu raczej Damian Gorawski czy? Mario Engels. To zresztą nie jest najważniejsze?
Ale owi mityczni, chińscy inwestorzy ?OK dla Śląska? i drugi ?top class?, znalezieni przez współpracującego z Burhenne Chińczykiem też brzmią tak jakoś… mało poważnie. Nie znam się, nie wiem jak poszukuje się inwestorów dla klubów piłkarskich. Ale ta opowieść brzmi jak dogadywanie się w sprawie zakupu partii drewna w tartaku, a nie klubu.
Ok, amatorka po stronie Śląska widoczna aż nadto, ale czy w tym wypadku naprawdę mieliśmy do czynienia z kimś poważnym? Im dłużej czytałem rozmowę z Bruhenne, tym większe miałem wątpliwości?
Tak czy siak, lektura jest ciekawa, ale warto ? moim zdaniem ? słowa pana Nicloasa dzielić przez cztery.
Oto link do płatnego artykuł

PZPN
Komisja Ligi zdecydowała w sprawie kary dla Nauhela. Co z odwołaniem?

Komisja Ligi zdecydowała w sprawie odwołania od kary czterech meczów zawieszenia dla Nahuela Leivy za czerwoną kartkę, którą dostał w spotkaniu z Cracovią. Zgodnie z przewidywaniami odwołanie zostało odrzucone.
Idioci za kierownicami samochodów nie próżnują nawet zimą
Przypomnijmy, że Nahuel Leiva został ukarany przez Komisję Ligi zawieszeniem na cztery mecze oraz grzywnę w wysokości 10 tys. złotych. Powodem była czerwona kartka otrzymana podczas wyjazdowego meczu z Cracovią. Hiszpan argentyńskiego pochodzenia „uderzył” wtedy Jakuba Jugasa „z byka”. Choć uderzył, to za dużo powiedziane, doszło raczej do kontaktu głowami obu graczy.
Śląsk odwołał się od czterech meczów zawieszenia. Klub argumentował, że choć kara się należy, to – choćby ze względu na okoliczności – jest zbyt surowa.
– Podjęliśmy wszelkie możliwe działania, jednak niestety wniosek ws. zawieszenia kary dla Nahuela Leivy został oddalony. Przyjmuję tę decyzję z żalem i rozczarowaniem, ponieważ kara jest niewspółmierna do winy – napisał w środę (6 grudnia) po południu Patryk Załęczny, prezes WKSu.
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się innej decyzji. Komisja Ligi (dodajmy, organu niezależnego od PZPN-u i spółki Ekstraklasa SA) nie raz udowodniła, że przydomek “Komisja Legii” nie został jej nadany przypadkowo, a powiedzenie „równi i równiejsi” w jej przypadku zastosowanie zbyt często.
Szkoda, że członkowie Komisji nie wzięli pod uwagę „istotnych okoliczności łagodzących”, jak choćby po wrześniowym meczu Ruchu Chorzów ze Stalą Mielec. Wtedy zawodnik gości Leandro dostał czerwoną kartkę za pokazanie „fucka” kibicom Niebieskich. Dostał trzy mecze zawieszenia, ale ze względu na to, że był prowokowany przez kiboli rasistowskimi okrzykami, wykonanie kary dyskwalifikacji zostało zawieszone na 6 miesięcy. Właśnie ze względu na istotne okoliczności łagodzące!
Tych nie znaleziono w meczu Cracovia – Śląsk, a może w ogóle nie szukano? Szkoda, bo zanim Nauhel popełnił błąd, został podwójnie „sprowokowany”. Najpierw skandalicznego decyzją sędziego Marcina Szczerbowicza, który nie zauważył ewidentnego faulu Jugasa na zawodniku Śląska. Później przez samego Czecha, który krzyknął coś do zawodnika Śląska, coś, co bardzo go zirytowało, a później jeszcze ironicznie się śmiał.
Oczywiście, ani Szczerbowicz, ani Jugas żadnych konsekwencji nie ponieśli…
fot. Canal + Sport screen
Śląsk
“Ma pasję i zaraża nią innych”. Matsenko przebojem wdarł się do jedenastki Śląska

Jehor Matsenko w kilka tygodni stał się jednym z ulubieńców kibiców Śląska Wrocław. Na początku sezonu był zupełnie anonimowy, teraz nikt nie wyobraża sobie jedenastki lidera bez 21-latka na lewej obronie.
Była „zbrodnia”, jest kara. Niesmak jednak pozostał…
Na początku tygodnia w pubie na stadionie Tarczyński Arena odbyło się spotkanie z trenerem Śląska Jackiem Magierą w ramach „Śląskowego gadania”. Poruszono wiele ciekawych wątków, a jednym z nich było wprowadzanie młodych zawodników do kadry I zespołu.
Szkoleniowiec WKS-u powiedział m.in., że każdy zawodnik, nawet z zespołu juniorskiego czy rezerw, ma szansę przeskoczyć do pierwszego zespołu. – Nie ma z tym żadnego problemu, musi dać tylko impuls – przyznał.
Jako przykład przedstawił historię Jehora Matsenki, który przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki Śląska. O wszystkim jednak w dużej mierze zdecydował… przypadek i szczęściu, któremu jednak 21-latek pomógł jak mało kto.
Jacek Magiera przyznał, że trochę z nudów, pojechał na sparing rezerw WKS-u do Brzegu. Śląsk II wygrał ze Stalą 9:1. – Nie można było nic zobaczyć, bo to była przepasać, ale wiedziałem, że ten chłopak musi dostać szansę w I zespole. Za energię, za zaangażowanie, za aurę jaką ma wokół siebie, po 5 minutach zdecydowałem, że od następnego dnia jest w kadrze I zespołu – powiedział Magiera.
Matsenko dostał szansę, którą wykorzystał w stu procentach, choć… był oglądany pod kątem środka obrony, ewentualnie środka pomocy. Znów, po części, zdecydował przypadek. – Mieliśmy sprowadzić dwóch zawodników na lewą obronę. Byli to Kirkeskov i Poulsen, taki Duńczyk. Już leciał, ale się rozmyślił na lotnisku, drugi wybrał ofertę Zagłębia Lubin. Gdybyśmy sprowadzili jednego z nich, to byśmy nie szukali lewego obrońcy – przyznał szkoleniowiec wrocławian.
W samej końcówce meczu z Lechem Poznań Matsenko zmienił na lewej obronie kontuzjowanego Patryka Janasika. – Zrobił takie show i został do dzisiaj – dodał Magiera.
Dodajmy, że w kolejnych dwóch meczach 21-latek nie pojawił się na murawie, a w kolejnych dwóch – z Jagiellonią i Puszczą – wszedł w samej końcówce. Od 23 września, od meczu z Piastem Gliwice, Matesnko jest już podstawowym graczem lidera ekstraklasy, bez którego kibice nie wyobrażają sobie pierwszej jedenastki. W ciągu dwóch miesięcy stał się ulubieńcem trybun.
– Ma swoje wady, braki, jak każdy, ale on ma pasję w sobie i na tej pasji buduje kolejny etap swojego życia – mówi Magiera dodając, że swoją pasją zaraża i publiczność, i zawodników, nawet tych starszych i bardziej doświadczonych.
Fot. Krystyna Pączkowska/Śląsk Wrocław
PZPN
Była „zbrodnia”, jest kara. Niesmak jednak pozostał…

Nahuel Leiva ze Śląska Wrocław został zawieszony na cztery mecze za czerwoną kartkę, którą dostał w spotkaniu z Cracovią. Czy to słuszna kara? Zdania są podzielone, ale patrząc na całą sytuację, spory niesmak pozostał.
Exposito wręczył statuetkę królowi strzelców IV ligi
Nahuel Leiva został przez Komisję Ligi zawieszony na cztery mecze oraz ma zapłacić grzywnę w wysokości 10 tys. złotych. To kara za czerwoną kartkę, którą dostał w 52. min. meczu wyjazdowego z Cracovią. Hiszpan argentyńskiego pochodzenia „uderzył” Jakuba Jugasa w twarz… swoją twarzą.
Wina skrzydłowego Śląska jest ewidentna i jego zachowania nie da się usprawiedliwić. Nauhel ruszył do rywala, zrobił ruch głową w kierunku jego głowy… doszło do kontaktu, bo trudno nazwać to uderzeniem. Zawodnik Śląska wszystkich zaskoczył, a chyba najbardziej sam siebie. Widać było, że już po chwili zdał sobie sprawę z tego co zrobił i że będzie musiał ponieść tego konsekwencje.
Powtórzę – była wina, musi być kara… Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że Nauhel w tej sytuacji jest również ofiarą. Ofiarą skandalicznego błędu sędziego Marcina Szczerbowicza, który nie zauważył ewidentnego faulu Jugasa na zawodniku Śląska. Zresztą nie tylko Szczerbowicza, ale również asystenta (Marcin Boniek) i sędziego technicznego (Piotr Szypuła). Żaden z nich nie podpowiedział głównemu arbitrowi, że doszło do faulu, a jak wiemy, sędziowie są na łączach i bardzo często komunikują się w takich sytuacjach. Co innego, gdyby trzeba było dać kartkę komuś ze sztabu, wtedy bardzo szybko można spodziewać się interwencji technicznego…
Nauhel padł również ofiarą prowokacji Jugasa. Wbrew temu, co sądzi wiele osób, Hiszpan nie ruszył na Czecha dlatego, że arbiter nie odgwizdał ewidentnego faulu lub dlatego, że ten go sfaulował. Zaraz po faulu Jugas coś krzyknął do zawodnika Śląska, coś, co bardzo go zirytowało. Gdy Hiszpan się zbliżał, Jugas znów coś powiedział, a następnie ironicznie się uśmiechał. Pojawiły się nawet pogłoski, że słowa Czecha miały charakter rasistowski.
Myślę, że ani błąd Szczerbowicza, ani prowokacja Jugasa, nie usprawiedliwiają Nauhela. Moim zdaniem powinny jednak być okolicznością łagodzącą. Biorąc to pod uwagę, minimalny wymiar kary za przewinienie, którego dopuścił się zawodnik Śląska, byłby jak najbardziej uzasadniony i sprawiedliwy. Tak się jednak nie stało. Z drugiej stronu, nie szczególnie to dziwi, wszak Komisja Ligi już nie raz udowodniła, że są kluby, których zawodnicy mają specjalne względy, na które inni liczyć nie mogą…
Dodajmy, że w środę (15 listopada) ukarany został również bramkarz Zagłębia Lubin Sokratis Dioudis, który został zawieszony na sześć meczów i 30 tys. grzywny. Grek najpierw zaatakował na boisku Jordi Sancheza z Widzewa, awanturował się również w tunelu prowadzącym do szatni. Taki wymiar kary został w Lubinie przyjęty z ulgą, bo spodziewano się znacznie ostrzejszych sankcji.
W tym przypadku również mówi się o prowokacji rywala. Według niektórych, hiszpański napastnik Widzewa miał obrazić słownie rodzinę greckiego golkipera, co miało sprowokować jego agresywną reakcję.
Nie rozstrzygniemy jednoznacznie, czy wspomniane prowokacje miały miejsce, a jeśli tak, czy rzeczywiście miały taki charakter. Abstrahując nawet od ostatnich meczów Śląska i Zagłębia, coraz trudniej jednak pozbyć się konstatacji, że polska liga staje się rajem dla prowokatorów, udawaczy i nurków…
fot. Canal + Sport screen
Śląsk
Exposito wręczył statuetkę królowi strzelców IV ligi

Łukasz Skolimowski został uhonorowany przez Dolnośląski Związek Piłki Nożnej okolicznościową statuetką za koronę króla strzelców IV ligi w ubiegłym sezonie. Wręczył ją napastnik Śląska Wrocław Erik Exposito.
Koniec fatalnej passy. Polonia-Stal w końcówce wyrwała komplet punktów
Królem strzelców minionego sezonu IV ligi, ostatniego w formule dwóch grup, został Łukasz Skolimowski. Wtedy jeszcze w barwach Polonii Środa Śląska strzelił 54 gole. W poniedziałek, 13 listopada, 34-latek otrzymał okolicznościową statuetkę ufundowaną za Dolnośląski Związek Piłki Nożnej. Wręczył ją specjalny gość – lider klasyfikacji strzelców oraz jeden z najlepszych obecnie zawodników ekstraklasy Hiszpan Erik Exposito, gracz Śląska Wrocław.
Przypomnijmy, że Skolimowski – po dwóch latach spędzonych w Polonii Środa Śląska – przed startem bieżącego sezonu przeniósł się do Moto-Jelcza Oława. Obecnie, w 14 meczach ligowych ma na koncie 13 goli.
Fot. Dolnośląski Związek Piłki Nożnej
Śląsk
Erik Exposito nakarmił kapibary w ZOO. Śląsk obśmiał krytykantów

Piłkarze Śląska Erik Exposito i Aleks Petkov odwiedzili wrocławskie ZOO. Podczas wizyty Hiszpan m.in. nakarmił kapibary. W ten sposób klubowe media zakpiły z tych, którzy niedawno twierdzili, że zwierzęta głodują przez piłkarzy.
Piotr Samiec-Talar do reprezentacji? Gdyby tylko inaczej… biegał
Erik Exposito i Aleks Petkov odwiedzili ZOO we Wrocławiu głównie po to, żeby promować wśród odwiedzających mecz Śląska Wrocław z Rakowem Częstochowa, który odbędzie się w niedzielę, 3 grudnia, o godz. 17:30. – Lubię brać udział w takich inicjatywach, ponieważ bardzo zależy nam, aby na stadionie wspierała nas jak największa liczba kibiców. Zwycięstwo 4:0 z Legią przy komplecie publiczności na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Wierzę, że na meczu z Rakowem również stadion się wypełni! – powiedział klubowej stronie Aleks Petkov, dodając, że ZOO zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie.
Zawodnicy rozmawiali z gośćmi, robili wspólne zdjęcia i rozdawali autografy. Ale nie tylko. Erik Exposito przy okazji… nakarmił kapibary – największe gryzonie świata, które zamieszkują pawilon Słoniarni wrocławskiego zoo. I trudno doszukiwać się w tym przypadku. To właśnie kapibara była ostatnio bohaterem „śląskowego” Twittera (a właściwie X).
Było blisko, żeby głodować w poniedziałek… Dziękujemy Śląsku w imieniu Wrocławskich Kapibar Sportowych. Udajemy się teraz na ostrą libację na wybieg. #ŚLĄŁKS
🇮🇹 PEACE YO 🇮🇹 pic.twitter.com/OWS5kkyDWk
— Peruzynski 🇮🇹 (@peruzynski_) November 5, 2023
Jednocześnie klubowe media społecznościowe zakpiły nieco z tych wszystkich, którzy jeszcze niedawno rozpisywali się na temat tego, że zwierzęta w ZOO głodują, bo muszą „zrzucać się” się na pensje piłkarzy. Apogeum szydery w mediach nastąpiło na wiosnę br., kiedy okazało się, że klub dostanie 4 mln z miejskiej kasy, które wcześniej miały trafić do ZOO…
Fot. Adriana Ficek/Śląsk Wrocław
👀 Kapitan drużyny, lider strzelców @_Ekstraklasa_ , najlepszy piłkarz miesiąca trzy razy z rzędu, a teraz jeszcze przyklepał zgodę z kapibarami, które jak widać w @zoowroclaw są szczęśliwie i mają co jeść – Erik Exposito 🔝
PS. Wiemy, że na to czekaliście 🙃 #TRÓJKOLOROWI pic.twitter.com/VbeL2tPdyv
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) November 8, 2023
Śląsk
Piotr Samiec-Talar do reprezentacji? Gdyby tylko inaczej… biegał

Piotr Samiec-Talar strzelił gola w 96. min. meczu z ŁKS-em Łódź i zapewnił Śląskowi komplet punktów. Na konferencji prasowej zaskoczył trener Jacek Magiera, który widziałby skrzydłowego WKS-u w… reprezentacji Polski.
Już oficjalnie. Patryk Klimala zawodnikiem Śląska Wrocław
To nie był dobry mecz Śląska Wrocław. Podopieczni Jacka Magiery szybko objęli prowadzenie po golu Erika Exposito, który dobił świetny, ale obroniony, strzał Jehora Matsenki. Później jednak było coraz gorzej, a w II połowie to nawet goście zaczęli osiągać przewagę. W końcu, w 78. min. udokumentowali ją bramką Stipe Juricia.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem 1:1, w 96. min., ostatnią akcję meczu przeprowadzili rezerwowi Śląska – Cemaron Borthwick-Jackson i Piotr Samiec-Talar. Anglik wrzucił z lewej strony do skrzydłowego tuż przed pole karne, a Samiec Talar uderzył z pierwszej piłki. Niezbyt mocno, ale precyzyjnie – piłka zatrzepotała siatce gości, a stadion eksplodował z radości.
Samiec-Talar trzy dni temu (2 listopada) obchodził 22. urodziny i golem na wagę kompletu punktów sprawił sobie świetny prezent. Choć chyba nie taki, jak to, co usłyszał na konferencji prasowej z ust trenera Magiery.
– Jestem pod wrażeniem tego, jak Piotrek prezentuje się w tym sezonie. Ma znakomite statystyki. 3 gole i 5 asyst. Gdyby na boisku biegał tak, jak Nahuel, Bejger czy Janasik, to mówilibyśmy o drużynie narodowej. Ma swój sposób, czasem jest niezauważalny. Stąd różnie na niego patrzyliśmy. To jednak dla mnie wartościowy piłkarz. Przeszedł ogromną metamorfozę. Wszedł na wyższy poziom i chcemy by to kontynuował. Jest otwarty i chce pomagać zespołowi. To jego pierwszy rok po grze jako młodzieżowiec i dobrze, że ma takie momenty – powiedział szkoleniowiec Śląska.
Z pewnością słowa odważne, ale… gdzie szukać kadrowiczów, jak nie wśród najlepszych zawodników lidera ekstraklasy? A fakty są takie, że obecnie Samiec-Talar pod względem kluczowym statystyk – goli i asyst – ustępuje tylko Erikowi Exposito.
Hiszpan ma 12 goli i 3 asysty, Samiec-Talar – 3 gole i 5 asyst, a kolejny Matias Nahuel – 3 gole i 2 asysty. Co warto zaznaczyć, Nauhel rozegrał dwa razy więcej minut niż wychowanek Polonii Środa Śląska.
Samca-Talara raczej szybko w kadrze nie zobaczymy, choć bardzo cieszy jego rozwój pod okiem Magiery. Przez lata był on w czołówce zawodników, z których najczęściej kpiła część kibiców Śląska. Wypominano mu nieudane dryblingi, niecelne podania, które zawsze były na pierwszym miejscu, choć były również dobre zagrania… Często oceniano jego grę najgorzej, choć na boisku byli znacznie słabsi zawodnicy.
Dziś 22-latek zamyka im usta i pokazuje, że przy trenerze, który wierzy w jego umiejętności, może być wyróżniającym się graczem w lidze. A kto wie, może nie powiedzał jeszcze ostatniego słowa…
Fot. Krystyna Pączkowska/Śląsk Wrocław
-
Transmisje1 tydzień ago
Aston Villa – Legia gdzie oglądać? Transmisja online TV
-
Transmisje5 dni ago
Śląsk – Raków transmisja. Gdzie oglądać online TV?
-
Transmisje5 dni ago
Zagłębie – Legia gdzie oglądać? Transmisja na żywo TV online
-
IV liga1 tydzień ago
Zmiana trenera w IV lidze. Szkoleniowiec odchodzi po ponad dwóch latach
-
Okręgówka3 dni ago
Niepokonana “osiemnastka”. Te drużyny jesienią nie doznały porażki
-
Transmisje5 dni ago
Barcelona – Atletico gdzie oglądać? Transmisja TV online
-
DolZPN1 tydzień ago
Oto nowi trenerzy reprezentacji Dolnego Śląska
-
PZPN1 dzień ago
Komisja Ligi zdecydowała w sprawie kary dla Nauhela. Co z odwołaniem?
-
III liga3 dni ago
Runda wiosenna sezonu 2023/24. Kiedy startują poszczególne ligi?