Ekstraklasa
Trener Nowak nie żartował. Miedź zagrała w swoim stylu

Miedź Legnica wygrała w swoim pierwszym meczu w historii w ekstraklasie z Pogonią Szczecin 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił w doliczonym czasie gry Fin Petteri Forsell.
Tomaszewski i Skórnica nowymi zawodnikami Ślęzy
Przed debiutem Miedzi w ekstraklasie zastanawiałem się, czy słowa trenera Dominika Nowaka o tym, że legniczanie są “zespołem silnym piłkarsko i mentalnie”, że będą grać swoją piłkę nie były obliczone na to, żeby dodać swoim zawodnikom animuszu przed debiutem. Pierwszy mecz z Pogonią pokazał, że niekoniecznie.
Legniczanie grali piłką, niemal każdą akcję rozpoczynali podaniami od własnej bramki. Co więcej, Łukasz Sapela bardzo często brał udział w rozgrywaniu piłki z obrońcami lub Rafałem Augustyniakiem. Gospodarze starali się budować akcje często na jeden, dwa kontakty. Czasem miało się wręcz wrażenie, że jest tego? za dużo.
Powrót Oświęcimki do Wałbrzycha stał się faktem
Kto widział Miedź w I lidze, gdzie niemal z urzędu była faworytem każdego spotkania i grała atakiem pozycyjnym, zobaczył dziś Miedź podobną? Nawet skład był niemal identyczny ? tylko z jednym nowym graczem w pierwszym składzie Henrikiem Ojamą.
Pierwsza połowa w wykonaniu Miedzianki była dobra. Mogła być bardzo dobra, ale zabrakło gola, choć 2-3 dobre sytuacje były. Warto pamiętać, że Pogoń również miała swoje sytuacje. Po zmianie stron już tak dobrze nie było, ale ? paradoksalnie ? właśnie wtedy Miedź pokusiła się o gola.
Gola zwycięskiego, przedniej urody, a na dodatek po jeszcze piękniejszym zagraniu. Wojciech Łobodziński zagrał idealną podcinkę do Petteri Forsella, a ten mimo asysty obrońcy huknął w swoim stylu.
Swoją drogą ciekawe jak potoczą się losy Fina w ekstraklasie. I czy, jeśli strzeli więcej branek i zaliczy jakieś asysty, trener Michał Probierz zmieni o nim zdanie. Przypomnijmy, że przed poprzednim sezonem Forsell podpisał już umowę z Cracovią, ale po przyjściu Probierza do klubu musiał odejść. Bo był… za gruby.
A co do Miedzianki… oczywiście, to tylko pierwszy mecz. Debiut przed własną publicznością. Różnie może się jeszcze sezon skończyć, ale jednego chyba możemy być pewni. Miedź będzie grała swoją piłkę…

Śląsk
To jeszcze ekstraklasa, czy już B klasa? Kuriozalny błąd sędziów w meczu Śląsk – Stal

W meczu Śląsk Wrocław – Stal Mielec goście wyrównali po strzale Rauno Sappinena. Bramka padła po rzucie rożnym, którego nie powinno być, bowiem wcześniej piłka ewidentnie opuściła boisko. Wszyscy to widzieli poza… sędziami.
Były bramkarz Legii Warszawa w ekipie lidera okręgówki
Mecz Śląsk Wrocław – Stal Mielec idealnie rozpoczął się dla gospodarzy, bowiem już w 7. min. celnym strzałem głową popisał się Erik Exposito i było 1:0. Kibice z Wrocławia długo z prowadzenia się nie cieszyli. Goście wyrównali już 3 minuty później po sytuacji, do której na boiskach najwyższej klasy dojść nie powinno.
Rauno Sappinen wyrównał po rzucie rożnym, którego nie powinno być, bowiem piłka wcześniej ewidentnie opuściła końcową linię. Parafrazując słowa byłego prezesa PZPN Ryszarda Kuleszy, „cała Polska widziała”, że piłka wyszła za linię, tylko nie asystent sędziego Piotra Lasyka. Zresztą arbiter główny też tego nie dostrzegł. Po chwili, i nieudolnym wybiciu piłki przez Diogo Verdaskę, goście mieli rzut rożny, z którego padł wyrównujący gol.
Prawda jest taka, że fatalny błąd sędziów wypaczył wynik meczu (bez względu na końcowy wynik). Pewnie, zawsze w takiej sytuacji padają argumenty, że sędzia to tylko człowiek, że każdy może się pomylić. I to oczywiście jest prawda. Problem w tym, że na pewnym poziomie są błędy, które po prostu nie powinny się zdarzyć. Rozumiem, że w B czy A klasie arbiter może nie zdążyć, ale mówimy o ekstraklasie.
Zwłaszcza że oglądając mecz i ekranach telewizorów, i na stadionie, większość kibiców praktycznie była pewna, że piłka opuściła linię końcową. To nie była sytuacja na styku, to była sytuacja, w której futbolówka opuściła boisko o co najmniej kilkanaście centymetrów.
Oczywiście, w całej tej sytuacji nie popisali się również piłkarze Śląska. Najpierw fatalnie zagrał wspomniany Verdasca, a później – przy rzucie rożnym – zawaliła cała linia defensywna. Moim zdaniem jednak, to nie jest tak, że błąd zawodników WKS-u umniejsza błąd arbitrów.
Czemu VAR nie interweniował?
Niestety, w tej sytuacji VAR nie mógł interweniować, bowiem nie zajmuje się takimi sytuacji jak to, czy piłka wyszła czy też nie. Oczywiście, gdyby bezpośrednio po tej sytuacji padł gol, to byłby on anulowany. Problem w tym, że najpierw był rzut rożny, a więc nowa akcja, po której już nie można „wrócić” do poprzedniej akcji.
Fot. Screen transamisji Canal + Sport
II liga
Siedem meczów – siedem porażek, bramki 6:23

Czy to był najgorszy weekend w dziejach dolnośląskiej piłki w rozgrywkach drużyn zawodowych? Wiele na to wskazuje.
III liga. Ślęza lepsza od lidera, rezerwy Chrobrego wygrały w Gorzowie Wlkp.
W piłce profesjonalnej – czyli od ekstraklasy do II ligi – Dolny Śląsk reprezentuje siedem drużyn. Po dwa zespoły Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin, a także Miedź Legnica, Chrobry Głogów i Górnik Polkowice. Aż tyle drużyn w zawodowej piłce dobrze świadczy o naszym regionie, choć w bieżącym sezonie kibice większości z nich nie są rozpieszczani wynikami.
Miniony weekend nie zapisze się jednak w historii dolnośląskiego futbolu złotymi zgłoskami, bowiem wszystkie nasze drużyny przegrały swoje mecze ligowe. Siedem porażek na siedem meczów, w tym kilka wręcz druzgocących. Bilans bramkowy – 6:23 – mówi sam za siebie.
Oto wyniki dolnośląskich drużyn z weekendu
- Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 4:1
- Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:1
- Lechia Gdańsk – Miedź Legnica 4:0
- Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chrobry Głogów 6:0
- Pogoń Siedlce – Górnik Polkowice 3:2
- Śląsk II Wrocław – Garbarnia Kraków 2:3
- Lech II Poznań – Zagłębie II Lubin 2:1
Śląsk
Piłkarze Śląska nie obsrali zbroi, zrobili coś znacznie gorszego

Śląsk Wrocław skompromitował się w Kaliszu przegrywając z II-ligowym KKS 0:3. Bardziej od przegranej poraża jednak katastrofalna postawa zawodników. Trener mówi o… obsrani zbroi, mi wydaje się, że „gwiazdeczki” zlekceważyły rywala.
Niedawno IV liga, dziś wycofanie z rozgrywek. KS chce „zacząć od początku”
– Tak obsranego swojego zespołu jeszcze nie widziałem. Obsraliśmy zbroje i wyszło jak wyszło. Wstyd roku, trzeba to wziąć na klatę – powiedział na konferencji prasowej Ivan Djurdjević po blamażu Śląska Wrocław, który w ćwierćfinale Pucharu Polski przegrał z II-ligowym KKS-em Kalisz 0:3. Mam nadzieję, że to tylko taka figura retoryczna i szkoleniowiec wrocławian sam nie wierzy w to co mówi.
Bo ja nie wierzę. Trudno bowiem uwierzyć, że zawodnicy z ekstraklasy trzęsą portkami przed – z całym dla nich szacunkiem – graczami z II ligi. Każdego rywala należy szanować, ale przede wszystkim – gdy mamy do czynienia z taką różnicą klas – trzeba znać swoją wartość i wierzyć we własne umiejętności. I wyjść na murawę z odpowiednim nastawieniem, żeby to udowodnić.
Do tego potrzebne są tylko, i aż, zaangażowanie i chęci. Niestety, uważam że tego zabrakło w pierwszej kolejności. Większość zawodników wyszła na boisko z przeświadczeniem, że mecz sam się wygra. Że nie będą musieli się nawet spocić, a niżej notowany rywal poprosi o jak najmniejszy wymiar kary. Problem w tym, że gracze z Kalisza mieli zupełnie inne zdanie na ten temat. I wtedy owszem – jakiś element strachu mógł wkraść się w szeregi wrocławian – gdy okazało się, że gospodarze podeszli bez respektu do „gwiazd z ekstraklasy”, na dodatek dwa razy bardziej się starają i nie są wcale tacy źli piłkarsko. Nawet jednak wtedy, gdy rywal wspina się na wyżyny swoich możliwości, gracze Śląska powinni sobie z nim poradzić.
Niespodzianki, a nawet czasem sensacje, zwłaszcza w pucharach, nie są niczym nadzwyczajnym. Zazwyczaj jest jednak tak, że faworyt jest zdecydowani lepszy, ciśnie, przeważa, ale przegrywa po jednej kontrze, czy przypadkowym golu. Śląsk został jednak zdeklasowany przez II-ligowca i nie był wcale lepszy nawet wtedy, gdy grał 20 minut z przewagą jednego zawodnika!
Jak mogło do tego dojść? Po pierwsze – jak wspomniałem – totalne zlekceważenie rywala. Po drugie, Śląsk kadrowo jest bardzo przeciętny. Nawet wtedy, gdy zawodnicy pierwszego składu są w jako takiej formie. Niestety, zazwyczaj są pod formą. Na dobrą sprawę jedynymi zawodnikami, do których nie można mieć zastrzeżeń w ostatnim czasie to Yeboach, Leszczyński i – na siłę – Exposito. Reszta jest chimeryczna i nigdy nie wiadomo, czy ktoś akurat będzie jedynymi z lepszych, czy najgorszych na boisku. Zazwyczaj przeważa druga opcja…
Do tego ancymony jak Verdasca i Garcia, którzy są jak tykające bomby – nigdy nie wiadomo co sprokurują. Zresztą Poprawa czy Konczkowski ostojami spokoju i pewności też nie są. Mało się o tym mówi, ale cieniem zawodnika z jesieni jest Olsen. Co prawda Duńczyk już nie jest tak tragiczny jak w meczu z Zagłębiem, ale do topowej formy jeszcze mu daleko. Dobrze, że nie można mu chociaż odmówić ambicji i woli walki. Czego nie można z kolei powiedzieć o Nahuelu, który jest chyba najbardziej człapiącym zawodnikiem w drużynie. I tak można by długo wymieniać…
Na dziś Śląsk to chimera, która potrafi się postawić lepszym od siebie, gdy może zagrać z kontry i ma furę szczęścia (albo Leszczyński ma swój dzień). Gdy trzeba wziąć się za rozgrywanie piłki, zaczyna się dramat. Środek pola to wtedy lej po bombie, co przy dziurawej jak sito obronie jest prostym przepisem na katastrofę. Jak ta w Kaliszu.
FOT. @JANKOWKS1 TWITTER
Ekstraklasa
Reprezentant Bułgarii nowym zawodnikiem Miedzi Legnica

Dimitar Velkovski został nowym graczem Miedzi. 28-letni reprezentant Bułgarii trafił do Legnicy na zasadzie transferu definitywnego z belgijskiego Cercle Brügge.
Brazylijczyk wrócił do Wrocławia. Ma pomóc w utrzymaniu Piasta
Dimitar Velkovski jest lewym obrońcą. W bułgarskiej lidze występował m.in. w Lokomotivie Sofia, Lokomotivie Płowdiw oraz Slavii Sofia. Z tej ostatniej trafił do belgijskiego Cercle Brügge. Łącznie rozegrał on 122 mecze w bułgarskiej elicie, w których zdobył 4 gole i zanotował 14 asyst.
Do tego dołożył 44 występy w najwyższej klasie rozgrywkowej Belgii, w której zaliczył 5 asyst. Ma na koncie również kilkanaście spotkań w krajowych pucharach oraz 4 spotkania w kwalifikacjach Ligi Europy. Ponadto zagrał 9 meczów w reprezentacji Bułgarii.
28-latek podpisał z Miedzią kontrakt do 30 czerwca 2023 roku.
Fot. Miedź Legnica
Śląsk
Szwedzik do Śląska, Bergier do GKS-u. Wymiana napastników

Śląsk Wrocław i GKS Katowice doszli do porozumienia w sprawie wymiany napastników – do „GieKSy” trafi Sebastian Bergier, a do WKS-u 21-letni Patryk Szwedzik. Młody napastnik podpisał kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.
Jakub Świerczok wraca i do grania, i do Zagłębia Lubin
Patryk Szwedzik pochodzi Legnicy, gdzie rozpoczął swoją piłkarską przygodę w akademii Miedzi. Później 21-letni napastnik trafił do Katowic. W sezon 2021/22 młody zawodnik na zapleczu ekstraklasy strzelił 7 bramek i zaliczył trzy asysty. W bieżącym sezonie I ligi 3 razy wpisał się na listę strzelców oraz dwukrotnie asystował. Łącznie w barwach „GieKSy” wystąpił 73 razy, strzelając 12 goli i zaliczając sześć asyst.
– Dołącza do nas utalentowany zawodnik, młodzieżowy reprezentant Polski, który pokazał swoje umiejętności w Fortuna 1. Lidze i liczymy, że w naszym klubie postawi kolejny krok w swoim rozwoju. Patryk może zagrać na skrzydle i jako napastnik, dysponuje dużą szybkością, z pewnością może pomóć naszej formacji ofensywnej. Cieszymy się, że do Śląska trafia wyróżniający się piłkarz z naszego regionu – powiedział klubowej stronie Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
– Pochodzę z Legnicy, a Wrocław to miasto, które od zawsze jest mi bliskie. Postanowiłem dołączyć do Śląska, bo to wielki klub i widzę w nim szansę na rozwój, na którym zależy mi najbardziej. Jeśli chodzi o moją charakterystykę, najlepiej czuję się jako skrzydłowy lub napastnik, a moim największym atutem jest szybkość – powiedział nowy gracz WKS-u.
Fot. Krystyna Pączkowska/Śląsk Wrocław
Zagłębie
Jakub Świerczok wraca i do grania, i do Zagłębia Lubin

Jakub Świerczok ponownie został zawodnikiem Zagłębia Lubin. 30-letni napastnik wrócił po pięciu latach i podpisał umowę do końca sezonu z opcją przedłużenia o kolejny rok.
Ze Stali do Sokoła. Drugi transfer czwartoligowca
Jakub Świerczok po raz pierwszy do Lubina trafił latem 2017 roku. W 21 meczach strzelił wówczas 16 bramek i zanotował 3 asysty. Wysoka forma, już po rundzie, zaowocowała transferem do Ludogoretsa Razgrad. W Bułgarii wiodło mu się z różnym szczęściem. W sumie zdobył 37 goli i 10 asyst, a także cztery tytuły mistrzowskie. Następnie „Świeży” wrócił do Polskie i trafił do Piasta Gliwice, gdzie pod okiem Waldemara Fornalika – obecnego trenera Miedziowych – znów błyszczał skutecznością. Z Gliwic napastnik przeniósł się do japońskiego Nagoya Grampus. Radził sobie całkiem dobrze, aż do końcówki 2021 roku, kiedy w jego organizmie wykryto niedozwoloną substancję. Cały 2022 rok miał zmarnowany, ale ostatecznie Trybunł Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie oczyścił Polaka z zarzutów.
– Kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości pozyskania Kuby Świerczoka, wszystkie inne sprawy odeszły na bok. Pozyskanie innego napastnika w ogóle nie wchodziło w grę. Bardzo się cieszę, że udało się ten węzeł gordyjski rozwiązać i Kuba jest u nas. Mogę to podsumować tylko jednym stwierdzeniem – Kuba, witaj w domu – powiedział Piotr Burlikowski, dyrektor Pionu Sportowego.
Sześciokrotny reprezentant Polski również jest zadowolony, że w końcu wraca do grania. I do Lubina. – Jestem bardzo szczęśliwy, że podpisałem kontrakt z Zagłębiem. Pierwszy raz byłem tutaj krótko, ale bardzo dobrze wspominam ten czas, myślę, że podobnie jak kibice i teraz będzie tak samo – mówi Jakub Świerczok.
-
Transmisje1 tydzień ago
Real – Liverpool gdzie oglądać? Transmisja TV online
-
Transmisje6 dni ago
Djurgarden – Lech TV online. Gdzie oglądać transmisję na żywo?
-
IV liga3 dni ago
4LigaWschód. Sypnęło niespodziankami i remisami. Porażki lidera i wicelidera
-
Wrocław6 dni ago
Dwa kluby z wrocławskiej B klasy szukają rywali na weekend
-
Wrocław1 tydzień ago
Dwie drużyny z B klasy szukają sparingpartnerów na niedzielę
-
IV liga1 tydzień ago
4LigaWschód. Derby powiatu dla Piasta, beniaminek znów postraszył faworyta
-
III liga3 dni ago
III liga. Dreszczowiec Ślęzy bez happy endu, Miedź bez rekordu
-
IV liga1 tydzień ago
4LigaZachód. Polonia gromi kolejnego rywala, ważna wygrana AKS-u
-
Transmisje3 dni ago
Barcelona – Real El Clasico 2023. Gdzie oglądać online TV?