Okręgowy Puchar Polski. Znamy już pary półfinałowe w trzech strefach oraz pary 1/8 finału w strefie wrocławskiej.

Trener IV-ligowca zrezygnował. Po ponad 6 latach i dwóch awansach

Rozgrywki Okręgowego Pucharu Polski na Dolnym Śląsku wchodzą w decydującą fazę. W trzech podokręgach jest już coraz mniej niewiadomych – znamy już pary półfinały, w strefie wrocławskiej – 1/8 finału.

Mecze pucharowe zaplanowano na 11 października, początek o godz. 16.

Wrocław

1/8 finału 

• Dąb Dobroszyce – Błyskawica Gać
• Błysk Kuźniczysko – Moto-Jelcz Oława
• Zenit Międzybórz – Ślęza Wrocław
• Orzeł Pawłowice – Polonia Trzebnica
• Wiwa Goszcz – Śląsk II Wrocław
• Ślęza Wrocław JUN – Piast Żmigród
• GKS Mirków – Barycz Sułów
• WKS Wierzbice – Polonia Środa Śląska

Wałbrzych

Półfinały

• Bielawianka Bielawa – Piast Nowa Ruda
• Granit Roztoka – Polonia-Stal Świdnica

Jelenia Góra

Półfinały

• Hutnik Pieńsk – Karkonosze Jelenia Góra
• Włókniarz Leśna – Apis Jędrzychowice

Legnica

Półfinały

• Prochowiczanka Prochowice – Miedź II Legnica
• Górnik Złotoryja – Górnik Polkowice

9. kolejka IV ligi. Po remisie lidera, Moto-Jelcz i Barycz odrobiły po dwa punkty. Pierwszą wygraną w sezonie odniósł Górnik Złotoryja, a także – przynajmniej na boisku – KS Łomnica.

2:2 w środę, 2:2 w sobotę. Rozpędzony lider IV ligi zatrzymany

Po ośmiu wygranych z rzędu Słowianin Wolibórz stracił pierwsze punkty w sezonie. Podopieczni Daniela Siemińskiego, po bardzo emocjonującym i dramatyczny meczu, zremisowali z rezerwami Chrobrego Głogów 2:2. Więcej o tym spotkaniu przeczytacie w linku powyżej.

Wpadkę lidera wykorzystały ekipy z Oławy i Sułowa, które gonią lidera. Drugi Moto-Jelcz wygrał w jedynym niedzielnym spotkaniu w Nowej Rudzie z Piastem 4:0. Gole strzelali Waldemar Gancarczyk, Łukasz Skolimowski, Radosław Krzyśków i Tamazi Babunadze.

Barycz podejmowała tymczasem Prochowiczankę. Obie drużyny dzieli w tabeli wiele pozycji, ale wygrana gospodarzy nie przyszła łatwo. Ostatecznie podopieczni Janusza Kudyby zwyciężyli 2:0 po bramkach Mateusza Stempina i Jakuba Smektały.

Grupie pościgowej za prowadzącą trójką przewodzą rezerwy Miedzi. Legniczanie wygrali w Środzie Śląskiej z Polonią 1:0. Jedynego gola w meczu, w którym nie brakowało sytuacja strzeleckich z obu stron, zdobył w 28. min. Piotr Stępień.

Jedno trafienie zdecydowało również o losach spotkania w Lubaniu, gdzie Łużyce grały z Polonią-Stalą Świdnica. Trzy punkty przyjezdnym, golem w 55. min. zapewnił Andrii Kozachenko.

Tymczasem na piąte miejsce w tabeli spadł Piast Żmigród, który bezbramkowo zremisował z Iskrą Księginice.

Już w piątek odbył się emocjonujący mecz w Dzierżoniowie, w którym Lechia uległa Zenitowi Międzybórz 3:4. Więcej o tym meczu tutaj: Wciąż bez wygranej na “nowym” stadionie. Zenit lepszy w Dzierżoniowie

Patrząc na niektóre mecze Górnika Złotoryja można było zachodzić w głowę, jakim cudem podopieczni Krzysztofa Kaliciaka nie mili jeszcze wygranej na koncie. Fatalną passę w końcu przełamali, pokonując Górnika Nowe Miasto 3:1. Bramki strzelali Bartłomiej Kłos – 2 i Daniel Ziółkowski oraz Mateusz Wroczyński.

Pierwsze zwycięstwo na murawie odniósł również KS Łomnica, który do tej pory miał 3 punkty, ale zostały one przyznane mu walkowerem za przegrany mecz z Zenitem. Tym razem beniaminek wygrał w Bolesławcu z BKS-em 2:0 po golach Mateusza Fedorowicza i Mateusza Cieślika.

Wyniki 9. kolejki IV ligi

• Lechia Dzierżoniów – Zenit Międzybórz 3:4
• Łużyce Lubań – Polonia-Stal Świdnica 0:1
• Słowianin Wolibórz – Chrobry II Głogów 2:2
• Barycz Sułów – Prochowiczanka 2:0
• BKS Bolesławiec – KS Łomnica 0:2
• Piast Żmigród – Iskra Księginice 0:0
• Górnik Złotoryja – Górnik Nowe Miasto Wałbrzych 3:1
• Polonia Środa Śląska – Miedź II Legnica 0:1
• Piast Nowa Ruda – Moto-Jelcz Oława 0:4

Po emocjonującym meczu Słowianin Wolibórz zremisował 2:2 z Chrobrym II Głogów. To pierwsza strata punktów w sezonie przez lidera IV ligi.

Wciąż bez wygranej na “nowym” stadionie. Zenit lepszy w Dzierżoniowie

Mecze Słowianina na własnym boisku od dłuższego czasu to emocjonujące widowiska. Bardzo często gospodarze musieli odrabiać starty, ale zazwyczaj robili to z nawiązką i zdobywali komplet punktów. W meczu z rezerwami Chrobrego Głogów wydawało się, że będzie podobnie.

Goście w 22. min. objęli prowadzenie po bramce Rafała Wolsztyńskiego, ale tuż przed końcem I połowy wyrównał Michał Wojtal. W II połowie woliborzanie długo nie mogli poradzić sobie z niżej notowanym rywalem, ale trzeba przyznać, że głogowianie byli równorzędnym rywalem dla lidera. Aż do 87. min., kiedy Wojciech Szuba dopadł do piłki i strzałem z kilkunastu metrów nie dał szans dobrze broniącemu Marcelowi Gawłowskiemu.

Kolejny horror z happy endem w wykonaniu gospodarzy? Nie tym razem! Rezerwy Chrobrego w 92. min. odpowiedziały zabójczą akcją, którą sfinalizował rezerwowy Tomasz Wojciechowski. Tym samym pierwsza strata punktów w sezonie Słowianina stała się faktem.

Mecz z głogowianami był ligowym debiutem na ławce gospodarzy Daniela Siemińskiego, który zastąpił Piotra Pietrewicza. Co ciekawe, już w środę Słowianin również zremisował 2:2 w pucharowy meczu z Piastem Nowa Ruda, ale odpadł po serii rzutów karnych.

Zagłębie Lubin, po dogrywce i męczarniach, pokonało trzecioligowy Sokół Kleczew i awansowało do II rundy Fortuna Pucharu Polski.

Pucharowa środa. Ćwierćfinały i 1/16 finału Okręgowego Pucharu Polski [WYNIKI]

Jak się można było spodziewać, trener Waldemar Fornalik na pucharowy mecz z Sokołem Kleczew wystawił dość rezerwowy skład. Nawet jednak biorąc na to poprawkę, momentami gra Miedziowych na boisku przeciętnego trzecioligowca wyglądała fatalnie.

Gospodarze objęli prowadzenie już w 7. min., kiedy trafił Hubert Kaptur. Zagłębie szybko wyrównało. W 15. min. gola zdobył Tornike Gaprindashvili, a chwilę później było już 2:1 dla gości – do siatki z najbliższej odległości trafił Marek Mróz.

Mecz pod kontrolą lubinian? Nic z tych rzeczy. Sokół osiągnął później przewagę i stworzy kilka dogodnych sytuacji, na szczęście żadnej nie wykorzystał. Po zmianie stron w końcu przycisnęli zawodnicy z ekstraklasy, ale to gospodarze… strzelili gola. W 67. min. Mateusz Wzięch wyrównał strzałem zza pola karnego.

Takim wynikiem skończyło się spotkanie w regulaminowym czasie, co – trzeba przyznać – było kompromitacją Zagłębia. Mała rehabilitacja przyszła w 101. min. meczu, w której gola na wagę awansu do II rundy zdobył Juan Munoz. Dodajmy, że Miedziowi są ostatnim przedstawicielem Dolnego Śląska w rozgrywkach pucharowych.

Druga porażka Miedzi Legnica z Arką Gdynia w ciągu dziesięciu dni. Tym razem legniczanie przegrali z podopiecznymi Wojciecha Łobodzińskiego w Pucharze Polski.

Gol nastolatka nie pomógł. Chrobry odpadł z drugoligowcem

Wojciech Łobodziński z pewnością dobrze wspomina swój długoletni pobyt w Legnicy, najpierw jako zawodnik, a później trener. Ostatnie 10 dni jeszcze bardziej musiały mu je poprawić, bowiem Łobo dwukrotnie poprowadził gdynian do wygranej w Legnicy. Najpierw w lidze 2:1, a następnie w I rundzie Pucharu Polski.

We wtorek (26 września) goście objęli prowadzenie już w 1. min. po strzale z rzutu wolnego Kacpra Skóry. W 26. min. wynik podwyższył Hubert Adamczyk. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale niewiele im wychodziło.

Wydawało się, że po zmianie stron gospodarzom będzie łatwiej, bo w doliczonym czasie pierwszej połowy czerwoną kartkę za faul na Ibanie Salvadorze otrzymał kapitan przyjezdnych Olesnadr Azatskyi. Niestety, mimo że gracze Miedzi kilka sytuacji sobie stworzyli, to jednak nie zdołali strzelić choćby jednego gola.

– Problem jest taki, że ja zawsze mówię prawdę, a prawda jest bolesna. Nie jest to dobry moment dla drużyny. Zasłużyliśmy na złość kibiców, ale czujemy ich wsparcie i to się ceni. W kluczowych momentach popełniamy kardynalne błędy. Zawodnicy czują ogromną złość – podsumował Radosław Bella, trener Miedzi.

Fot. Miedź Legnica

Chrobry Głogów przegrał w Puławach z Wisłą 1:3 i skończył udział w Pucharze Polski na I rundzie.

“Na zawsze w naszych sercach i pamięci”. Granit pamiętał o tragicznej rocznicy

Mecz I rundy Pucharu Polski z II-ligową Wisłą rozpoczął się dobrze dla głogowian, którzy wyszli na prowadzenie już w 4. min. po golu niespełna 18-letniego Szymona Bartlewicza. Chrobry długo kontrolował wydarzenia na boisku, niestety w II połowie do puławianie narzucili swoje warunki gry.

W 56. min. wyrównał Mateusz Klichowicz, a trzy minuty później ten sam zawodnik wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Od teraz to Chrobry był na musiku, ale nie tylko nie zdołał strzelić drugiego gola, ale pod koniec stracił trzeciego.

Głogowianie odpadli z pucharów i nie przedłużyli serii z ligi. Przypomnijmy, że po sześciu, kolejnych przegranych meczach ostatnio przełamali się i w trzech spotkaniach zdobyli 7 punktów.