Śląsk
Vitezslav Laviczka zwolniony ze Śląska. Co poszło nie tak?
Gdy ważyły się losy Vitezslava Laviczki, z szatni dochodziły sygnały, że zawodnicy stoją murem za trenerem. Szkoda, że nie było widać tego na boisku. Sam Czech też nie bardzo miał pomysł, jak wyjść z marazmu.
III liga. Łuczak strzela dla Piasta, Foto-Higiena przegrywa mecz za ?6 punktów?
W niedzielę, 21 marca, Vitezslav Laviczka przestał być trenerem Śląska Wrocław. Decyzja władz klubu zaskoczeniem z pewnością nie była, wszak prezes Piotr Waśniewski nie ukrywał, że sonduje trenerski rynek. Bardziej zastanawiano się nie czy, ale kiedy… Co poszło nie tak, że Czech nie dotrwał nawet do końca sezonu, mimo że w czerwcu ubiegłego roku jego kontrakt został przedłużony?
– Jesteśmy wdzięczni Vitezslavowi Laviczce za zakończoną sukcesem misję ratowania Ekstraklasy dla Śląska oraz kolejny sezon pełen emocji. Jednak w naszej ocenie od kilku miesięcy drużyna nie rozwijała się w kierunku, na jakim nam zależy i na jaki umawialiśmy się z trenerem. Długo wspólnie pracowaliśmy nad poprawą sytuacji, ale niestety nie przyniosło to oczekiwanych efektów ? powiedział klubowej stronie prezes Śląska.
W bieżącym roku wrocławianie wygrali tylko raz, strzelili tylko 4 gole w 8 meczach, w sumie zdobyli w nich 7 punktów. Statystyki kiepskie, ale chyba jeszcze gorszy był styl, w jakim zostały osiągnięte. Niestety, poza małymi fragmentami pojedynczych spotkań, Śląsk grał nudny, zachowawczy i do bólu przejrzysty futbol.
Jak to możliwe, że z drużyny starającej się grać w piłkę z zeszłego sezonu, a nawet w niektórych meczach z jesieni, na wiosnę wrocławianie stali się najbardziej usypiającą kibiców ekipą w lidze?
Nie brakuje głosów, że jednym z powodów mogły być kiepskie przygotowania do rundy wiosennej. Wrocławianie jednak jakoś szczególnie nie odstawali od innych zespołów fizycznie. Inna sprawa, że do pressingu już tak chętnie nie biegali, jak za najlepszych czasów pod wodzą Laviczki.
Dla mnie jednak znacznie bardziej irytujący był fakt, że w drużynie wystąpił masowy wirus ?braku formy?, który objawiał się rzeczami wręcz nie do pomyślenia na tym poziomie – niecelnymi podaniami na kilku metrach, stratami w prostych sytuacjach czy wybijaniem piłki byle do przodu. O kiepskiej decyzyjności czy nieudanych dryblingach nie wspominając.
Niestety, znaczna obniżka formy dotknęła również zawodników, którzy mieli ciągnąć ten wózek. Waldemar Sobota, Robert Pich, Dino Stiglec czy Mateusz Praszelik (poza małymi wyjątkami) byli nie do poznania, ponadto chimeryczni Bartłomiej Pawłowski czy Lubambo Musonda (ten nawet jak grał dobrze, zawsze brakowało mu ostatniego podania). Doszło do tego, że najmniej irytujący na murawie był Mathieu Scalet, który kilka miesięcy wcześniej nie mieścił się w szerokiej kadrze.
Jak widać, największy zjazd zaliczyli zawodnicy, którzy odpowiadali za kreowanie gry w przodzie. Gdy dodamy do tego, że obaj napastnicy skutecznością nie grzeszyli, wyłania nam się obraz ofensywnej nędzy i rozpaczy.
Czy trener mógł temu jakoś zaradzić? Powinien przynajmniej próbować, czy to zmianą taktyki na bardziej odważną, albo taką, która zaskoczy rywala, czy roszadami personalnymi. Niestety, Czech był do bólu zachowawczy.
A właśnie ? personalia. Śląsk jest wyjątkowo kiepsko zbilansowany, jak na drużynę, która swoją siłę czerpała jeszcze niedawno z gry skrzydłami. Po sezonie z drużyną pożegnali się Przemysław Płacheta i Filip Marković. Doszedł tylko Bartłomiej Pawłowski, a także Marcel Zylla, który skrzydłowym nie jest, a gra tam czasami z konieczności. W efekcie mieliśmy sytuację, że gdy kontuzjowany był Musonda, to na ławce nie mieliśmy żadnego bocznego pomocnika. Tymczasem latem do Radomiaka wypożyczono Damiana Gąskę, a zimą do Widzewa Piotra Samca-Talara. Ok, żaden z nich Śląska by nie zbawił, ale mógłby dać zmianę na skrzydle, wnieść coś do ofensywy w meczach, gdy cała drużyna oddawała… 1 celny strzał.
Gdy czeski szkoleniowiec przychodził do Wrocławia dużo mówiło się o wprowadzaniu młodych zawodników do drużyny. Na dobrą sprawę nie udało się z nikim. Powszechne jest przekonanie wśród kibiców, że po prostu nie ma w Śląsku na tyle utalentowanej młodzieży, która mogłaby grać w ekstraklasie. Być może tak właśnie jest, choć osobiście uważam, że nawet ci, którzy się o pierwszą jedenastkę otarli, prawdziwej szansy nie dostali. Trudno za taką uznać kilka czy kilkanaście minut co kilka tygodni.
Inna sprawa, że gdy wchodzi młody zawodnik na kilkanaście minut oczekuje się, że nastrzela goli, albo chociaż zaliczy asystę. Gdy tego nie zrobi, to mówi się, że nic nie dał drużynie. Gdy doświadczony zawodnik gra piach przez 90 minut, a potem w kolejnym? robi to samo, to wciąż się nadaje i rzadko trafia na ławkę.
Dlatego trudno czynić jakieś wielkie zarzuty Laviczce o brak ?młodych? w składzie, choć – moim zdaniem ? mógł w tym temacie zrobić więcej. Znamienny jest fakt, że niektórzy zawodnicy woleli odejść, bo nie wierzyli, że dostaną prawdziwą szansę we Wrocławiu.
Po dobrym sezonie 2019/20 z pewnością apetyty we Wrocławiu były spore. Niestety, gdy przyszły kontuzje filarów drużyny (najpierw Wojciech Golla, potem Krzysztof Mączyński), a kilku zawodników złapało znaczną zniżkę formy, szybko okazało się, że apetyty te są znacznie na wyrost. Drużyna wpadła w spory dołek, z którego Vitezslav Laviczka wychodził (?) zbyt wolno.
Fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Śląsk
To najlepsze jedenastki Śląska Wrocław w ostatnich latach. Która najmocniejsza?
W najnowszej historii Śląska Wrocław można wyróżnić cztery okresy, w których wrocławianie liczyli się w ligowej stawce. Oto najlepsze jedenastki z każdego z nich. Która jest najmocniejsza?
Hetel i Dymkowski. Duet tymczasowych trenerów poprowadzi Śląsk Wrocław
Śląsk Wrocław znalazł się na zakręcie, zresztą nie pierwszym od pojawienia się w ekstraklasie w 2008 roku. Ostatnie miejsce w ligowej tabeli, zmiana trenera i wielka niewiadoma, jak dalej potoczą się losy drużyny.
Zanim drużyna wróci na właściwie tory, proponujemy kibicom Śląska powrót do czasów, kiedy wrocławianie rządzili w lidze albo przynajmniej walczyli o czołowe lokaty. Można w najnowszej historii klubu wyróżnić cztery takie okresy. Lata 2010 – 2013 okraszone mistrzostwem oraz srebrnym i brązowym medalem; czwarte miejsce w sezonie 2014/15; piąte i czwarte miejsce w latach 2019 – 2021 oraz wicemistrzostwo w sezonie 2023/24 (choć drużyna świetnie spisywała się głównie w 2023 roku, również na wiosnę, gdy cudem uratowała się przed spadkiem).
Z każdego z tych okresów przygotowaliśmy „jedenastkę” najlepszych, albo najwartościowszych dla drużyny zawodników. Niektóre pozycje są umowne, by zmieścić wszystkich tych, których zasłużyli na uwzględnienie w drużynie.
Warto zaznaczyć, że dwukrotnie w jedenastce znaleźli się Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Sebastian Mila, Robert Puch i Erik Exposito.
Która drużyna według Was była najmocniejsza i pokonałaby inne w bezpośredniej konfrontacji? Sprawdźcie grafiki i zagłosujcie w sondzie.
Śląsk
Hetel i Dymkowski. Duet tymczasowych trenerów poprowadzi Śląsk Wrocław
Michał Hetel i Marcin Dymkowski to trenerski duet, który poprowadzi Śląsk Wrocław. Przynajmniej do czasu, aż wybrany zostanie docelowy szkoleniowiec. A może zostaną na dłużej?
Jednak zwolnienia! Jacek Magiera i David Balda odchodzą ze Śląska Wrocław
– Zarząd Śląska Wrocław do czasu wyboru nowego szkoleniowca powierzył prowadzenie ekstraklasowej drużyny WKS-u dwóm wieloletnim trenerom Śląska Wrocław – Michałowi Hetelowi i Marcinowi Dymkowskiemu – czytamy w komunikacie klubu.
Michał Hetel związany jest ze Śląskiem Wrocław od 2016 roku, a od początku sezonu 2023/24 prowadzi rezerwy klubu, obecnego lidera 3. grupy III ligi. Marcin Dymkowski dotychczas był drugim trener w sztabie Jacka Magiery.
– By wyjść z kryzysu potrzeba nam ludzi związanych ze Śląskiem i Wrocławiem, znających ten klub od podszewki. W tymczasowym sztabie nie brak jakości i profesjonalizmu, a do tego są to postaci charakterne, zawzięte, doskonale znane kibicom, które kibicują WKS-owi i pracują dla niego od lat. Nasza drużyna musi notować lepsze wyniki, piąć się w tabeli oraz dawać radość naszym kibicom. Zapewniam, że pracujemy również nad docelowym rozwiązaniem i nowym pierwszym trenerem Śląska Wrocław – przekazał na klubowej stronie Patryk Załęczny, prezes Śląska Wrocław.
Wraz z trenerem Hetelem do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny dołączają jego współpracownicy z drugiego zespołu – Dawid Gomola oraz Mariusz Pawelec i Piotr Celeban.
– To wielkie wyróżnienie i wielkie zobowiązanie dla mnie i wszystkich współpracowników. Dziękuję za zaufanie. Śląsk to dla nas więcej niż klub i zrobimy wszystko, by podnieść drużynę. Zakasujemy rękawy i od dziś ruszamy do mocnej pracy – mówi Michał Hetel.
Śląsk
Jednak zwolnienia! Jacek Magiera i David Balda odchodzą ze Śląska Wrocław
Trener Jacek Magiera i dyrektor sportowy David Balda odchodzą ze Śląska Wrocław. Kto ich zastąpi?
Mecz Śląsk II – Lechia opóźniony. Na stadion nie dojechała… karetka
Porażka z Górnikiem Zabrze, a co za tym idzie coraz gorsza pozycja w ligowej tabeli, okazała się gwoździem do trumny dla posad Jacka Magiery i Davida Baldy. We wtorek od rana pojawiały się w mediach informacje o tym, że trener i dyrektor sportowy Śląska Wrocław pożegnają się z posadami. Niedługo po południu klub potwierdził te doniesienia.
– Jestem ogromnie wdzięczny trenerowi Jackowi Magierze oraz dyrektorowi Davidowi Baldzie za to, ile dali Śląskowi Wrocław i jak pracowali na jego rzecz. Wiem, że podniesienie drużyny z miejsca, w której była wiosną 2023 roku, wymagało ogromnego wysiłku i zaangażowania, za co we Wrocławiu zawsze będziemy wdzięczni. Jako klub zapewniliśmy pionowi sportowemu jak najlepsze warunki pracy, czego dowodem chociażby inwestycje w zaplecze treningowe, duży wpływ na podejmowanie decyzji personalnych i utworzenie szerokiego, specjalistycznego sztabu szkoleniowego. Niestety postawa drużyny w tym sezonie jest dalece niezadowalająca i wymaga radykalnych decyzji – powiedział klubowej stronie Patryk Załęczny, prezes WKS-u.
Z klubem żegnają się również członkowie sztabu szkoleniowego: Tomasz Łuczywek, Paweł Kozub, Mateusz Oszust, Rafał Mazur, Maciej Suszczyński i Daniel Łukasik.
Kto zostanie następcą Magiery i Baldy? W mediach ruszyła karuzela nazwisk. Według serwisu slasknet.com, tymczasowym szkoleniowcem Śląska ma być Marcin Dymkowski, dotychczasowy asystent Magiery. Inne doniesienia wskazują na Michała Hetela, trenera III-ligowych rezerw Śląska, który jednak nie ma stosownej licencji, więc musiałby prowadzić zespół razem z Dymkowskim (jest na kursie UEFA Pro, więc mógłby dostać pozwolenie na zostanie pierwszym trenerem).
W kontekście stanowiska dyrektora sportowego mówi się najwięcej o Rafale Grodzickim.
Śląsk
Absurdalna godzina pucharowego meczu Śląsk – Piast
Znamy dokładne daty meczów 1/8 finału Pucharu Polski. Śląsk Wrocław zagra z Piastem Gliwice 3 grudnia o godzinie… 15.
Czołówka pokazała moc. Efektowna wygrana Polonii z Górnikiem
Po kilku sezonach, w których udział Śląska w Pucharze Polski wiązał się głównie z wstydliwymi kompromitacjami, kibice we Wrocławiu w końcu wierzą, że ich drużyna powalczy o coś więcej. Co prawda wrocławianie zawodzą w lidze na całej linii, to w pucharze świetnie spisali się w Radomiu. Zresztą w klubie nikt nie ukrywa, że mimo wielkich kłopotów, rywalizacja pucharowa traktowana jest nader poważnie.
O ćwierćfinał WKS powalczy z Piastem Gliwice, a więc inną drużyną z ekstraklasy. W czwartek poznaliśmy dokładną datę rozegrania meczu i wprowadziła ona – zwłaszcza godzina – kibiców z Wrocławia w sporą konsternację. Spotkanie odbędzie się bowiem we wtorek, 3 grudnia, o godz. 15.
Taka pora rozegrania spotkania spowoduje, że na stadionie będzie znacznie niższa frekwencja, niż mogłaby być, gdyby mecz o rozpoczął się później. O godz. 15 wielu kibiców będzie jeszcze bowiem w szkole lub pracy.
Taka godzina meczu dziwi tym bardziej, że tego dnia zmagania pucharowe będą rozpoczynały się o godz. 12, 15 i 21. W harmonogramie nie ma meczu o godz. 18, tak jak w środę i czwartek.
Powodem jest fakt, że 3 grudnia, najprawdopodobniej o godz. 18, reprezentacja Polski kobiet zagra z Austrią rewanżowy mecz barażowy o Euro 2025.
Śląsk
Puchar Polski. Śląsk i Zagłębie poznali rywali w 1/8 finału
W poniedziałek, 4 listopada, odbyło się losowanie par 1/8 finału Pucharu Polski 2024/25. Swoich rywali poznały dwie drużyny z Dolnego Śląska, które pozostały w stawce, czyli Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin.
Czołówka pokazała moc. Efektowna wygrana Polonii z Górnikiem
W 1/8 finału Pucharu Polski zagrają dwie drużyny z Dolnego Śląska, które awansowały do tego etapu rywalizacji – Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. Obie trafiły na rywali z ekstraklasy, tyle że WKS zagra u siebie, a Miedziowi na wyjeździe.
Pary 1/8 finału Pucharu Polski:
- Śląsk Wrocław – Piast Gliwice
- Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin
- Korona Kielce – Widzew Łódź
- Olimpia Grudziądz – Jagiellonia Białystok
- ŁKS Łódź – Legia Warszawa
- Sandecja Nowy Sącz – Puszcza Niepołomice
- Polonia Warszawa – Wisła Kraków
- Unia Skierniewice – Ruch Chorzów
Mecze tej fazy rozgrywek zostaną rozegrane 4 grudnia 2024 roku.
Śląsk
Paluszek i główka to już nie wymówka. To przepis na awans
Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Radomiaka 3:0 i awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Bohaterem meczu był Aleksander Paluszek, który strzelił oba gole. Oba po strzałach głową.
Najpierw demolka, potem pościg. Osiem goli w derbach Doliny Baryczy
Śląsk Wrocław walkę o Puchar Polski, który ma być jednym z celów w tym sezonie, rozpoczął od wyjazdowego meczu w 1/16 finału z Radomiakiem Radom. Pierwsza połowa, w miarę wyrównana, upłynęła pod dyktando kartek rozdawanych na lewo i prawo przez Daniela Stefańskiego. Część było oczywistych, cześć mocno naciąganych, ale jednej zabrakło – czerwonej dla Donisa za bandyckie wejście w Jakuba Świerczoka. Chyba tylko cud sprawił, że napastnik Śląska nie doznał poważnej kontuzji.
Z rzeczy czysto piłkarskich warto odnotować cztery świetne wrzutki, i cztery doskonałe sytuacje do strzelenia gola przez wrocławian. Udało się tylko raz, gdy trafił Aleksander Paluszek.
Druga połowa to już totalna dominacja Śląska i festiwal zmarnowanych sytuacji, zwłaszcza przez Świerczoka, który łatwo dochodził do sytuacji, ale ciągle trafiał w… dobrze spisującego się golkipera gospodarzy.
W końcu udało się podwyższyć na 2:0 i znów w roli głównej wystąpił Paluszek, który ponownie trafił strzałem głową. Trzeba przyznać, że defensor WKS-u był najlepszym graczem na boisku, nie tylko dzięki golom, ale również świetnej dyspozycji w defensywie. Na 3:0 podwyższył Sebastian Musiolik, który zastąpił Jakuba Świerczoka.
Warto zaznaczyć, że bardzo dobry mecz rozegrał również Piotr Samiec-Talar, który – miejmy nadzieję – wraca powoli do formy, którą czarował w zeszłym sezonie. Mogły się podobać zwłaszcza idealne wrzutki, którymi czarował skrzydłowy Śląska.
-
Wrocław2 dni ago
Flaga Foto-Higiena jednak nie zniknęła. Okazało się, że budzi… kontrowersje
-
DolZPN1 dzień ago
Znamy wszystkich finalistów UEFA Region’s Cup 2025. Z kim zagra Dolny Śląski?
-
IV liga5 dni ago
Bezbramkowy hit w Księginicach, wymiana ciosów w Lubaniu
-
Okręgówka4 dni ago
Rozpędzona Polonia zatrzymana przez wicelidera. Mini-kryzys WKS-u i Piasta zażegnany
-
Śląsk1 tydzień ago
Jednak zwolnienia! Jacek Magiera i David Balda odchodzą ze Śląska Wrocław
-
Śląsk1 tydzień ago
To najlepsze jedenastki Śląska Wrocław w ostatnich latach. Która najmocniejsza?
-
Wrocław4 dni ago
Trener z licencją UEFA B szuka klubu
-
Śląsk1 tydzień ago
Hetel i Dymkowski. Duet tymczasowych trenerów poprowadzi Śląsk Wrocław
-
III liga5 dni ago
Od 0:2 do 2:2 w doliczonym czasie gry. Gorzko-słodki remis Ślęzy