III liga
Bramkarz ? ?mroczny przedmiot pożądania? w niższych ligach
Wielki problem z bramkarzami w niższych ligach. Wiele klubów szuka zawodników na tę pozycję, ale często bez rezultatów.
Więcej piłkarskich ogłoszeń z niższych lig
Jak wiecie, na stronie staram się pomagać lokalnym klubom m.in. poprzez publikowanie ich ogłoszeń. Najczęściej dotyczą one poszukiwań sparingpartnerów, czasem trenerów (lub ogłoszenia szkoleniowców szukających klubów) czy zawodników. W ostatnim czasie zdecydowana większość anonsów dotyczy jednego ? kluby poszukują bramkarzy.
Jak przyznają trenerzy zespołów z niższych lig, obecnie to wielki problem. Wielu z nich w poszukiwaniach wybiera z notesów nazwiska znanych im golkiperów, pyta w okolicznych klubach, zazwyczaj jednak bez efektów. Chętnych brak.
Trudno wyrokować z czego to wynika. Z pewnością ?bramka? to specyficzna pozycja, zwłaszcza w niższych ligach, gdzie ? jeśli nie jesteś ?jedynką? ? to możesz za dużo nie pograć. Nie każdy amator będzie długo czekał na swoją szansę.
A może to pierwsze symptomy większego problemu z graczami w niższych ligach, tym bardziej odczuwalne, bo dotyczące stosunkowo niewielkiej liczby zawodników?
Z pewnością dziś nie odpowiemy na pytanie o przyczyny takiego stanu rzeczy. Jeśli jednak są jacyś bramkarze, którzy chcieliby spróbować swoich sił w niższych ligach, a może chcieliby np. wrócić do grania po przerwie, to nie powinni się wahać. Zainteresowanych drużyn nie powinno zabraknąć. Ogłoszenia niektórych z nich znajdziecie również na tej stronie.
III liga
Od 0:2 do 2:2 w doliczonym czasie gry. Gorzko-słodki remis Ślęzy
Remisu Ślęzy Wrocław z beniaminkiem z Bytomia Odrzańskiego przed mecze nikt za sukces by mnie uznał. Gdy jednak przegrywa się 0:2 do 91. minuty, nie można grymasić.
To najlepsze jedenastki Śląska w ostatnich latach. Która najmocniejsza?
Na zakończenie rundy jesiennej (za tydzień odbędzie się jeszcze jedna kolejka z „wiosny”) w III lidze Ślęza Wrocław już w piątek podejmowała Odrę Bytom Odrzański. Żółto-czerwoni przystąpili do spotkania po pięciu wygranych z rzędu i byli zdecydowanym faworytem starcia z beniaminkiem. Wydarzenia na boisku zdawały się potwierdzać te przedmeczowe założenia, problem w tym, że mimo przewagi wrocławianie nie potrafili przełożyć jej na gole.
Przyjezdni pierwszy celny strzał oddali w 76. min. i… zdobyli gola, którego autorem był Kacper Koppenhagen. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i po siedmiu minutach przegrywali 0:2 po trafieniu Mykyta Łoboda.
Wydawało się, że będzie już bardzo ciężko wrocławianom uniknąć porażki. Gracze Ślęzy zagrali jednak do końca. W 91. min. kontaktowego gola zdobył Sebastian Jezierski. Arbiter doliczył co najmniej 4 minuty, ale ze względu na fakt, że w doliczonym czasie gry doszło m.in. do zderzenia głowami dwóch zawodników, spotkanie się jeszcze przedłużyło. W 98. min. Afonso strzałem głową przelogował golkipera gości i wyrównał stan meczu na 2:2.
To był z pewnością gorzko-słodki mecz wrocławian. Przed spotkaniem remis zapewne uznaliby za „porażkę”, gdy jednak przegrywali do 91. minut 0:2, to jeden punkt smakuje inaczej.
III liga
Mecz Śląsk II – Lechia opóźniony. Na stadion nie dojechała… karetka
Niecodzienna sytuacja na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu. Mecz III ligi Śląsk II – Lechia Zielona mocno się opóźnił, bowiem na czas nie dojechała… karetka pogotowia.
Bez niespodzianki w derbach. Przełamanie Łużyc, Błyskawica zgasiła Iskrę
O godz. 13 na murawie stadionu przy ul. Oporowskiej miał rozpocząć się mecz III ligi pomiędzy rezerwami Śląska Wrocław i Lechią Zielona Góra. Piłkarze obydwu drużyn, podobnie jak sędziowie, byli gotowi do rozpoczęcia starcia, ale ostatecznie… to nie nastąpiło. Zawodnicy wrócili się rozgrzewki, bowiem okazało się, że nie ma… karetki.
Sędzia główny Adam Sekuterski z Łodzi nie mógł rozpocząć spotkania bez obecności ratowników na stadionie. Okazało się, że zamówiony – tak jak zwykle – zespół ratownictwa medycznego nie pojawił się na meczu. Na dobrą sprawę nikt nie znał przyczyny, a jak można było usłyszeć na tzw. offie podczas transmisji na klubowym kanale, członkowie załogi karetki nie odbierali telefonów. Później mieli poinformować, że “już jadą”.
Po 20 minutach sędziowie, wraz ze sztabami, zdecydowali, że zawodnicy zejdą do szatni ze względu na niską temperaturę. Ostatecznie mecz rozpoczął się około godz. 13.35.
III liga
Hit III ligi rozczarował. Wicelider z Legnicy lepszy od lidera z Wrocławia
W meczu na szczycie III ligi w Legnicy spotkali się wicelider z liderem z Wrocławia. Sam mecz rozczarował, ale to gospodarze cieszyli się na końcu z kompletu punktów. O zwycięstwie zdecydował gol Michała Kaczmara.
Siedem minut szczęścia. Miedź prowadziła, ale ostatecznie przegrała z Legią
Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z dużym respektem wobec siebie, co sprawiło, że wielkich emocji na murawie nie było. Aż do 21. minuty, kiedy zakotłowało się w polu karnym rezerw Śląska. Po strzale Michała Kaczmara piłka odbiła się jeszcze od Oleksandra Havrylenki i wpadł do siatki myląc całkowicie bramkarza wrocławian.
Najlepszą sytuację na wyrównanie pod koniec I połowy miał Jakub Jezierski, ale jego uderzenie poszybowało wysoko nad bramką gospodarzy. Po zmianie stron gra toczyła się głównie w środku pola. Legniczanie umiejętnie nie dopuszczali rywali do dogodnych sytuacji, a wrocławianie próbowali, ale wyjątkowo nie szła im gra w ofensywie.
Ostatecznie, po meczu bardzo przeciętnym, Miedź II zasłużenie wygrała 1:0. Beniaminek, który jest rewelacją ligi, zbliżył się do rezerw Śląska tylko na 1 punkt. Wrocławianie, którzy przegrali drugi mecz z ostatnich trzech spotkań ligowych, zmarnowali sporo z przewagi nad resztą stawki, którą jeszcze niedawno posiadali. Szczęście w nieszczęściu, żadna z drużyn ze ścisłej czołówki nie punktowała idealnie, więc pozycja Śląska II – przynajmniej na razie – jest dość bezpieczna.
III liga
Pniówek rozbity, czas na wicelidera. Rezerwy Śląska odrobiły zaległości
Śląsk II Wrocław wygrał z Pniówkiem Pawłowice Śląskie 4:0 w zaległym meczu III ligi. Wrocławianie umocnili się na prowadzeniu w ligowej tabeli, a już w sobotę zagrają z wiceliderem z Legnicy.
Paluszek i główka to już nie wymówka. To przepis na awans
W miniony weekend rezerwy Śląska niespodziewanie przegrały z LKS-em Goczałkowice Zdrój 2:4. Okazja do rehabilitacji przyszła już w środę, 30 października, kiedy wrocławianie gościli w zaległym meczu Pniówek Pawłowice Śl. Choć podopieczni Michała Hetela szczególnie gościnni nie byli. Gracze WKS-u dominowali od początku do końca, choć trzeba przyznać, że goście kilka razy potrafili się odgryźć, zwłaszcza przy wyniku 1:0. Dopiero druga bramka dla wrocławian sprawiła, że z przyjezdnych uszło powietrze. Ostatecznie Śląsk II pewnie wygrał 4:0.
Dwie bramki dla lidera strzelił Yehor Sharabura, najlepszy zawodnik na murawie, który ponownie udowodnił, że zasługuje na kolejne minuty w ekstraklasie. Po jednej bramce dołożyli Michał Milewski oraz Yehor Matsenko.
Po rozegraniu zaległego spotkania, rezerwy Śląska umocniły się na fotelu lidera III ligi. Po 14 kolejkach mają 4 punkty przewagi nad drugimi rezerwami Miedzi Legnica. Tymczasem w najbliższą sobotę wrocławianie udadzą się do… Legnicy. Zapowiada się ciekawe starcie dwóch czołowych drużyn w tabeli. Co ciekawe, Miedź II na własnym obiekcie wygrała wszystkie mecze w bieżącym sezonie.
III liga
Najpierw nowy trener, teraz asystent. Zmiany w sztabie trzecioligowca
Były reprezentant Polski Sławomir Majak został nowym trenerem Karkonoszy Jelenia Góra. Zastąpił na tym stanowisku Jacka Kołodziejczyka.
Choć Europy nie podbili, to przygodę życia przeżyli
Jarosław Wichowski ma spore doświadczenie w piłce seniorskiej, był szkoleniowcem m.in. w IV lidze Włókniarza Mirsk i Łużyce Lubań, a ostatnio z powodzeniem prowadził Lotnika Jeżów Sudecki.
Teraz został asystentem nowego trenera Karkonoszy jelenia Góra Sławomira Majaka. – Propozycja zarządu i możliwość współpracy z trenerem Sławomirem Majakiem, sztabem oraz zawodnikami pierwszego zespołu, to dla mnie na pewno awans sportowy i kolejne doświadczenie zawodowe, a ja lubię wyzwania. Od lat zbierałem doświadczenie zarówno przy piłce seniorskiej, jak i młodzieżowej, więc mam nadzieję, iż moja praca przyniesie korzyści, nie zaburzając przy tym pracy z drużyną juniorów młodszych. Nigdy wcześniej nie byłem asystentem, więc potrzebuję chwili na przystosowanie się do nowej roli, ale wierzę, że wszystkie nasze działania przyniosą wymierny efekt w postaci punktów i dobrej gry pierwszej drużyny, która jest wizytówką naszego całego regionu – powiedział Wichowski klubowej stronie trzecioligowca.
Przypomnijmy, że w debiucie Sławomira Majaka w miniony weekend Karkonosze bezbramkowo zremisowały z rezerwami Miedzi Legnica.
III liga
Był reprezentant Polski nowym trenerem Karkonoszy Jelenia Góra
Były reprezentant Polski Sławomir Majak został nowym trenerem Karkonoszy Jelenia Góra. Zastąpił na tym stanowisku Jacka Kołodziejczyka.
Choć Europy nie podbili, to przygodę życia przeżyli
Sławomira Majaka nie trzeba szerzej przedstawiać kibicom. Były reprezentant Polski ma na koncie 22 występy w reprezentacji Polski. To również mistrz Polski i uczestnik Ligi Mistrzów z Widzewem Łódź, a także wieloletni zawodnik Zagłębia Lubin. W Bundeslidze występował w barwach Hannover 96 i Hansy Rostock.
Karierę szkoleniową Majak zaczynał w rodzimym RKS Radomsko, a później prowadził wiele drużyn, w tym na szczeblu centralnym Concordię Piotrków Trybunalski, Drwęcę Nowe Miasto Lubawskie oraz Siarkę Tarnobrzeg. Ostatnim klubem Majaka była Pilica Przedbórz.
Nowy szkoleniowiec rozpoczął pracę w Karkonoszach w piątek, 25 października, kiedy poprowadził pierwszy trening. W sobotę zadebiutuje na ławce jeleniogórzan w meczu z rezerwami Miedzi Legnica.
– Umowa ze Sławomirem Majakiem została zawarta do końca obecnego sezonu z opcją przedłużenia na następny. Trenerze, serdecznie witamy w Jeleniej Górze i życzymy powodzenia – poinformował klub.
-
Wrocław4 dni ago
Flaga Foto-Higiena jednak nie zniknęła. Okazało się, że budzi… kontrowersje
-
DolZPN3 dni ago
Znamy wszystkich finalistów UEFA Region’s Cup 2025. Z kim zagra Dolny Śląski?
-
Transmisje12 godzin ago
Legia – Cracovia online TV. Gdzie oglądać transmisję na żywo?
-
Transmisje3 godziny ago
Celta Vigo – Barcelona gdzie oglądać? Transmisja online TV
-
Transmisje13 godzin ago
Lechia – Pogoń gdzie oglądać? Transmisja online TV na żywo
-
IV liga7 dni ago
Bezbramkowy hit w Księginicach, wymiana ciosów w Lubaniu
-
Okręgówka6 dni ago
Rozpędzona Polonia zatrzymana przez wicelidera. Mini-kryzys WKS-u i Piasta zażegnany
-
Śląsk1 tydzień ago
To najlepsze jedenastki Śląska Wrocław w ostatnich latach. Która najmocniejsza?
-
Wrocław5 dni ago
Trener z licencją UEFA B szuka klubu
KIBIC
13 lutego, 2021 at 12:43 am
We Wrocławiu organizowana jest od jakiegoś czasu tzw. Bitwa Bramkarska.W czasie tej imprezy pokazuje się na boisku wielu młodych bramkarzy.Gdy czyta się ,gdzie owi bramkarze graja to wielu z nich jest 2,3 a nawet czwartym bramkarzem w klubach 1,2,3 4 ligi lub klasy okręgowej.Wielu z nich ma nikłe szanse na to,by zagrac w pierwszej druzynie,zazwyczaj grają w drużynach juniorskich.Wielu z nich kończy przygodę z piłką,bo nie dostają szansy w swoim klubie,albo są “wiecznymi’ rezerwowymi.I tutaj pojawia się problem z czymś,co nazwałbym mentalnością ambicjonalną.Przeciez z góry wiadomo,ze bardzo wielu z tych młodych bramkarzy nie zostanie Neuerami czy Szczęsnymi.Taka jest logika i proza życia.Gdy im sie nie udaje załapać do kadry seniorskiej,w większości rezygnuja z gry.A przecież w wielu klubach mogliby bronić z powodzeniem.Wiadomo,ze kariery nie zrobią,ale jeśli chcą grać na tej pozycji to gra w niższej lidze nie jest ujmą.Byłem kiedys na meczu dwóch drużyn z klasy ‘A”.Jedni od roku grali bez nominalnego bramkarza,drudzy w kadrze mieli tych bramkarzy 6.Miejscowości z których pochodziły oba kluby dzieliło zaledwie 4 km.W rozmowie z trenerem klubu bez bramkarza zastanawialiśmy się,czy siedzenie na ławce w tym klubie z 6 bramkarzami jest logiczne.Oba kluby działały na podobnych warunkach,nie płaciły zawodnikom za grę,zapewniały sprzęt i bazę infrastrukturalną na podobnym poziomie.Trener drugiej druzyny stwierdził,ze bramkarze graja u niego rotacyjnie.Czyli każdy z nich w sezonie zagra minimum 4 razy.Chyba,że są zmieniani w trakcie gry. Zastanawiam się,czym kieruje sie taki młody bramkarz,woląc bardzo rzadko grać niż występować na boisku co tydzień?W druzynie w której grał mój brat takze nie było bramkarza,bo etatowy wyjechał z Polski a rezerwowy poddał sie operacji uda i musiał 2 lata pauzować.Na jakims turnieju wypatrzyli w innej druzynie bramkarza,który był tam nr 4.Pogadali z nim o przejściu do nich,jego klub nie robił mu problemów,bo szans na grę nie miał i ten bramkarz przeszedł do drużyny mojego brata i pozostał w niej przez 19 lat będąc pierwszym bramkarzem przez ten cały czas.Czyli sportowa pasja i chęć gry zwyciężyły u niego.
MGK
13 lutego, 2021 at 1:43 pm
Ja osobiście wszystko akceptuję – większą odpowiedzialność i hejt za stracone bramki, konieczność prania ubrań w przypadku złej pogody (po treningu ubrania są mega brudne), w razie bycia na rezerwie praktycznie brak możliwości wejścia), więcej sprzętu do kupienia, koszt rękawic… i tak można byłoby jeszcze wymieniać. Naprawdę, tyle lat grałem i wszystko to dla mnie jest ok.
Nie akceptuję jednak stanu boisk pod bramkami. To odebrało mi przyjemność z gry. Skoro w okręgówce jest tak fatalnie (a i w 4tej lidze czasami było źle), to co dopiero niżej. Od 2 lat nie gram i… jasne – trochę tego brakuje, ale jednak przypominając sobie treningi/mecze na “betonie” pod bramką to człowiekowi się odechciewa. Jest dużo innych równie przyjemnych sportów, gdzie takich problemów nie ma.