Miedź Legnica śrubuje rekordy meczów bez gola. Zarówno straconego, jak i strzelonego. Niestety, ten drugi wynik powodem do dumy z pewnością nie jest.
Trener Sasal na tropie spisku, czyli piłkarskie jaja po siedlecku
393 – od tylu minut Miedź Legnica nie zdobyła gola w lidze. Ostatni raz na listę strzelców w 57 min. meczu z Zagłębiem Sosnowiec (1 kwietnia) wpisał się się Wojciech Łobodziński;
460 – od tylu minut gola nie puścił Paweł Kapsa, który stoi między słupkami bramki legniczan. Ostatni raz piłkę siatki z bramki golkiper Miedzi wyciągał w 80 min. meczu z GKS-em Katowice, który odbył się 26 marca br.
Sport, religia i frustracja Ryszarda Tarasiewicza
W piątek Miedź bezbramkowo zremisowała w Suwałkach z Wigrami. Był to już czwarty taki rezultat z rzędu. Tym razem z sąsiadem z tabeli. A po spotkaniu trener Ryszard Tarasiewicz mógł powiedzieć to, co słyszymy od dłuższego czasu – graliśmy nieźle, zabrakło skuteczności. Oprócz skuteczności, w Suwałkach zabrakło również szczęścia, albo inaczej – na nieszczęście dla legniczan mecz życia rozegrał bramkarz gospodarzy Karol Salik, który bronił wręcz w beznadziejnych sytuacjach.
Z pewnością cieszy świetna passa Pawła Kapsy między słupkami legnickiej bramki. Warto jednak pamiętać, że samymi remisami pierwszoligowego bytu w Legnicy się nie utrzyma.
Oby te rekordy nie przyniosły Miedzi… drugoligowej rzeczywistości. Kolejny sezon stracony. Nie chce się już tego komentować.
Pozdrawiam i gratuluję bloga.