Śląsk
Śląsk ma swoje plusy. Czy przesłonią one minusy?

W niedzielę pierwszy mecz Śląska Wrocław na wiosnę. Czy WKS jest gotowy na walkę o czołową ósemkę? Jest kilka plusów, ale… nie powinny one przesłaniać minusów. Bo Śląsk jest ciągle w budowie, a trener Urban to majster, który musi radzi sobie z wieloma brakami.
Śląsk testuje młodych zawodników Lechii
?Jedziecie do stolicy kraju kapitalistycznego. Który to kraj ma być może nawet tam i swoje? plusy. Rozchodzi się jednak o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów!? – tak Ryszard Ochódzki z ?Misia? zwracał się do sportowców wyjeżdżających za granicę. Tak też mogą się czuć dziś ? przed startem rundy wiosennej ? kibice Śląska. Niestety, na razie tych “minusów? jest więcej niż ?plusów?. Tak przynajmniej to widzę na dziś.
Plus #1
Zacznijmy od tych drugich. Śląsk nie zrobił zbyt wielu spektakularnych transferów, ale zawodnicy, którzy przyszli – Aleksandar Kovacević (wypożyczenie z Lechii Gdańsk) i Robert Pich (ostatnio FC Kaiserslautern) ? powinni być wzmocnieniem pierwszej jedenastki i dodać jakości w grze.
Plus #2
Trener Jan Urban ma swój pomysł na Śląsk. Nie narzeka, stara się wymyślić coś z materiału ludzkiego jaki posiada. W związku z barkiem dostatecznej ilości defensywnych pomocników zmienił ustawienie, szuka nowych pozycji dla piłkarzy. To mu się chwali. Czy jednak to wypali na murawie? Śląsk nie miał szczególnie mocnych rywali w trakcie przygotowań, więc dopiero liga zweryfikuje pomysły nowego szkoleniowca. Szanse oceniam 50 na 50.
Minus #1
Trener Urban chwali atmosferę w zespole. Obawiam się jednak, że różnie może z nią być. Jest kilka punktów zapalnych, które – zwłaszcza, gdy wyniki będą poniżej oczekiwań – mogą wybuchnąć na wiosnę.
Pierwszy, i chyba największy, to Lasza Dvali. Dużo mówi się, że Gruzin chce odejść ze Śląska, bo na dziś jest rezerwowym i ma szansę na grę tylko wtedy, jeśli nie będą mogli grać Ryota Morioka i Aleksandar Kovacević. Oczywiście, o składzie decyduje trener i ma on prawo wystawić taką jedenastkę, jaką uważa, że będzie najlepsza w danym meczu. Problem jednak w tym, że nie będzie decydowała o tym forma. Dvali, nawet jeśli będzie w świetnej dyspozycji nie zagra, bowiem dwaj inni zawodnicy bez paszportu UE są bardzie niezbędni (nie mają prawie żadnej konkurencji). Paradoksalnie, nawet jeśli więc Gruzin będzie lepszy od innych obrońców to i tak nie będzie grał. Kwestią czasu jest, że nie wytrzyma takiej sytuacji. Atmosfera w szatni z pewnością od tego nie będzie lepsza.
Oczywiście WKS musiał pozyskać defensywnego pomocnika, a Serb jest gwarantem przyzwoitego poziomu. Tylko że branie kolejnego gracza bez paszportu UE, na dodatek takiego, który po zakończeniu sezonu odejdzie z Wrocławia, było decyzją co najmniej dyskusyjną. OK, działacze Śląska nie mieli wielkiego wyboru, ale nie bądźmy zdziwieni, jeśli to pociągnie za sobą pewne konsekwencje.
Minus #2
Kontrakty i wypożyczenia. Aktualnie w Śląsku jest 8 zawodników, których kontrakty kończą się za 5 miesięcy oraz 4 wypożyczonych z innych klubów. Istnieje obawa, że zawodnicy, którzy wciąż nie przedłużyli umów, bo nie mogą dojść do porozumienia z klubem, będą mieli głowy zaprzątnięte nie tylko graniem… Oczywiście trudno zakładać, że negatywnie wpłynie to na ich postawę na boisku, ale wykluczyć tego zupełnie się nie da.
Pozostali – grupa zawodników, którym kończy się kontrakt i za bardzo nie mogą liczyć na nową propozycję lub wypożyczonych z innych klubów. Czy zawsze będzie im się chciało “włożyć głowę tam, gdzie inny nogi nie włoży”? Nie odmawiam nikomu ambicji, ale znajdą się wśród nich tacy, którzy nie będą chcieli “umierać za Śląsk”.
Minus #3
Napastnik. Temat rzeka w Śląsku od dawna. Kamil Biliński jesień miał przyzwoitą, ale nic ponadto. I trzeba się pogodzić z tym, że to nie jest typ zawodnika, który seryjnie zacznie trafiać do bramki rywali. Tym bardziej nie można się tego spodziewać po Mariuszu Idziku, a już na pewno Bence Mervo.
Oczywiście, gdy druga linia będzie grała tak, jak choćby na wiosnę zeszłego roku, jest szansa, że i Bila będzie trafiał częściej. No właśnie, jeśli…

Śląsk
To jeszcze ekstraklasa, czy już B klasa? Kuriozalny błąd sędziów w meczu Śląsk – Stal

W meczu Śląsk Wrocław – Stal Mielec goście wyrównali po strzale Rauno Sappinena. Bramka padła po rzucie rożnym, którego nie powinno być, bowiem wcześniej piłka ewidentnie opuściła boisko. Wszyscy to widzieli poza… sędziami.
Były bramkarz Legii Warszawa w ekipie lidera okręgówki
Mecz Śląsk Wrocław – Stal Mielec idealnie rozpoczął się dla gospodarzy, bowiem już w 7. min. celnym strzałem głową popisał się Erik Exposito i było 1:0. Kibice z Wrocławia długo z prowadzenia się nie cieszyli. Goście wyrównali już 3 minuty później po sytuacji, do której na boiskach najwyższej klasy dojść nie powinno.
Rauno Sappinen wyrównał po rzucie rożnym, którego nie powinno być, bowiem piłka wcześniej ewidentnie opuściła końcową linię. Parafrazując słowa byłego prezesa PZPN Ryszarda Kuleszy, „cała Polska widziała”, że piłka wyszła za linię, tylko nie asystent sędziego Piotra Lasyka. Zresztą arbiter główny też tego nie dostrzegł. Po chwili, i nieudolnym wybiciu piłki przez Diogo Verdaskę, goście mieli rzut rożny, z którego padł wyrównujący gol.
Prawda jest taka, że fatalny błąd sędziów wypaczył wynik meczu (bez względu na końcowy wynik). Pewnie, zawsze w takiej sytuacji padają argumenty, że sędzia to tylko człowiek, że każdy może się pomylić. I to oczywiście jest prawda. Problem w tym, że na pewnym poziomie są błędy, które po prostu nie powinny się zdarzyć. Rozumiem, że w B czy A klasie arbiter może nie zdążyć, ale mówimy o ekstraklasie.
Zwłaszcza że oglądając mecz i ekranach telewizorów, i na stadionie, większość kibiców praktycznie była pewna, że piłka opuściła linię końcową. To nie była sytuacja na styku, to była sytuacja, w której futbolówka opuściła boisko o co najmniej kilkanaście centymetrów.
Oczywiście, w całej tej sytuacji nie popisali się również piłkarze Śląska. Najpierw fatalnie zagrał wspomniany Verdasca, a później – przy rzucie rożnym – zawaliła cała linia defensywna. Moim zdaniem jednak, to nie jest tak, że błąd zawodników WKS-u umniejsza błąd arbitrów.
Czemu VAR nie interweniował?
Niestety, w tej sytuacji VAR nie mógł interweniować, bowiem nie zajmuje się takimi sytuacji jak to, czy piłka wyszła czy też nie. Oczywiście, gdyby bezpośrednio po tej sytuacji padł gol, to byłby on anulowany. Problem w tym, że najpierw był rzut rożny, a więc nowa akcja, po której już nie można „wrócić” do poprzedniej akcji.
Fot. Screen transamisji Canal + Sport
Śląsk II Wrocław
Siedem meczów – siedem porażek, bramki 6:23

Czy to był najgorszy weekend w dziejach dolnośląskiej piłki w rozgrywkach drużyn zawodowych? Wiele na to wskazuje.
III liga. Ślęza lepsza od lidera, rezerwy Chrobrego wygrały w Gorzowie Wlkp.
W piłce profesjonalnej – czyli od ekstraklasy do II ligi – Dolny Śląsk reprezentuje siedem drużyn. Po dwa zespoły Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin, a także Miedź Legnica, Chrobry Głogów i Górnik Polkowice. Aż tyle drużyn w zawodowej piłce dobrze świadczy o naszym regionie, choć w bieżącym sezonie kibice większości z nich nie są rozpieszczani wynikami.
Miniony weekend nie zapisze się jednak w historii dolnośląskiego futbolu złotymi zgłoskami, bowiem wszystkie nasze drużyny przegrały swoje mecze ligowe. Siedem porażek na siedem meczów, w tym kilka wręcz druzgocących. Bilans bramkowy – 6:23 – mówi sam za siebie.
Oto wyniki dolnośląskich drużyn z weekendu
- Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 4:1
- Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin 0:1
- Lechia Gdańsk – Miedź Legnica 4:0
- Podbeskidzie Bielsko-Biała – Chrobry Głogów 6:0
- Pogoń Siedlce – Górnik Polkowice 3:2
- Śląsk II Wrocław – Garbarnia Kraków 2:3
- Lech II Poznań – Zagłębie II Lubin 2:1
Śląsk
Piłkarze Śląska nie obsrali zbroi, zrobili coś znacznie gorszego

Śląsk Wrocław skompromitował się w Kaliszu przegrywając z II-ligowym KKS 0:3. Bardziej od przegranej poraża jednak katastrofalna postawa zawodników. Trener mówi o… obsrani zbroi, mi wydaje się, że „gwiazdeczki” zlekceważyły rywala.
Niedawno IV liga, dziś wycofanie z rozgrywek. KS chce „zacząć od początku”
– Tak obsranego swojego zespołu jeszcze nie widziałem. Obsraliśmy zbroje i wyszło jak wyszło. Wstyd roku, trzeba to wziąć na klatę – powiedział na konferencji prasowej Ivan Djurdjević po blamażu Śląska Wrocław, który w ćwierćfinale Pucharu Polski przegrał z II-ligowym KKS-em Kalisz 0:3. Mam nadzieję, że to tylko taka figura retoryczna i szkoleniowiec wrocławian sam nie wierzy w to co mówi.
Bo ja nie wierzę. Trudno bowiem uwierzyć, że zawodnicy z ekstraklasy trzęsą portkami przed – z całym dla nich szacunkiem – graczami z II ligi. Każdego rywala należy szanować, ale przede wszystkim – gdy mamy do czynienia z taką różnicą klas – trzeba znać swoją wartość i wierzyć we własne umiejętności. I wyjść na murawę z odpowiednim nastawieniem, żeby to udowodnić.
Do tego potrzebne są tylko, i aż, zaangażowanie i chęci. Niestety, uważam że tego zabrakło w pierwszej kolejności. Większość zawodników wyszła na boisko z przeświadczeniem, że mecz sam się wygra. Że nie będą musieli się nawet spocić, a niżej notowany rywal poprosi o jak najmniejszy wymiar kary. Problem w tym, że gracze z Kalisza mieli zupełnie inne zdanie na ten temat. I wtedy owszem – jakiś element strachu mógł wkraść się w szeregi wrocławian – gdy okazało się, że gospodarze podeszli bez respektu do „gwiazd z ekstraklasy”, na dodatek dwa razy bardziej się starają i nie są wcale tacy źli piłkarsko. Nawet jednak wtedy, gdy rywal wspina się na wyżyny swoich możliwości, gracze Śląska powinni sobie z nim poradzić.
Niespodzianki, a nawet czasem sensacje, zwłaszcza w pucharach, nie są niczym nadzwyczajnym. Zazwyczaj jest jednak tak, że faworyt jest zdecydowani lepszy, ciśnie, przeważa, ale przegrywa po jednej kontrze, czy przypadkowym golu. Śląsk został jednak zdeklasowany przez II-ligowca i nie był wcale lepszy nawet wtedy, gdy grał 20 minut z przewagą jednego zawodnika!
Jak mogło do tego dojść? Po pierwsze – jak wspomniałem – totalne zlekceważenie rywala. Po drugie, Śląsk kadrowo jest bardzo przeciętny. Nawet wtedy, gdy zawodnicy pierwszego składu są w jako takiej formie. Niestety, zazwyczaj są pod formą. Na dobrą sprawę jedynymi zawodnikami, do których nie można mieć zastrzeżeń w ostatnim czasie to Yeboach, Leszczyński i – na siłę – Exposito. Reszta jest chimeryczna i nigdy nie wiadomo, czy ktoś akurat będzie jedynymi z lepszych, czy najgorszych na boisku. Zazwyczaj przeważa druga opcja…
Do tego ancymony jak Verdasca i Garcia, którzy są jak tykające bomby – nigdy nie wiadomo co sprokurują. Zresztą Poprawa czy Konczkowski ostojami spokoju i pewności też nie są. Mało się o tym mówi, ale cieniem zawodnika z jesieni jest Olsen. Co prawda Duńczyk już nie jest tak tragiczny jak w meczu z Zagłębiem, ale do topowej formy jeszcze mu daleko. Dobrze, że nie można mu chociaż odmówić ambicji i woli walki. Czego nie można z kolei powiedzieć o Nahuelu, który jest chyba najbardziej człapiącym zawodnikiem w drużynie. I tak można by długo wymieniać…
Na dziś Śląsk to chimera, która potrafi się postawić lepszym od siebie, gdy może zagrać z kontry i ma furę szczęścia (albo Leszczyński ma swój dzień). Gdy trzeba wziąć się za rozgrywanie piłki, zaczyna się dramat. Środek pola to wtedy lej po bombie, co przy dziurawej jak sito obronie jest prostym przepisem na katastrofę. Jak ta w Kaliszu.
FOT. @JANKOWKS1 TWITTER
Śląsk
Szwedzik do Śląska, Bergier do GKS-u. Wymiana napastników

Śląsk Wrocław i GKS Katowice doszli do porozumienia w sprawie wymiany napastników – do „GieKSy” trafi Sebastian Bergier, a do WKS-u 21-letni Patryk Szwedzik. Młody napastnik podpisał kontrakt do 30 czerwca 2025 roku.
Jakub Świerczok wraca i do grania, i do Zagłębia Lubin
Patryk Szwedzik pochodzi Legnicy, gdzie rozpoczął swoją piłkarską przygodę w akademii Miedzi. Później 21-letni napastnik trafił do Katowic. W sezon 2021/22 młody zawodnik na zapleczu ekstraklasy strzelił 7 bramek i zaliczył trzy asysty. W bieżącym sezonie I ligi 3 razy wpisał się na listę strzelców oraz dwukrotnie asystował. Łącznie w barwach „GieKSy” wystąpił 73 razy, strzelając 12 goli i zaliczając sześć asyst.
– Dołącza do nas utalentowany zawodnik, młodzieżowy reprezentant Polski, który pokazał swoje umiejętności w Fortuna 1. Lidze i liczymy, że w naszym klubie postawi kolejny krok w swoim rozwoju. Patryk może zagrać na skrzydle i jako napastnik, dysponuje dużą szybkością, z pewnością może pomóć naszej formacji ofensywnej. Cieszymy się, że do Śląska trafia wyróżniający się piłkarz z naszego regionu – powiedział klubowej stronie Dariusz Sztylka, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.
– Pochodzę z Legnicy, a Wrocław to miasto, które od zawsze jest mi bliskie. Postanowiłem dołączyć do Śląska, bo to wielki klub i widzę w nim szansę na rozwój, na którym zależy mi najbardziej. Jeśli chodzi o moją charakterystykę, najlepiej czuję się jako skrzydłowy lub napastnik, a moim największym atutem jest szybkość – powiedział nowy gracz WKS-u.
Fot. Krystyna Pączkowska/Śląsk Wrocław
Śląsk
Sprzedaż Śląska Wrocław? Prezes Waśniewski zdradza, kto jest zainteresowany

Prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski powiedział o tym, czy właściciel – czyli gmina Wrocław – chce sprzedać klub i kto jest ewentualnie zainteresowany kupnem.
Sparingowe derby zdecydowanie dla Śląska
– Prezes Piotr Waśniewski i dyrektor sportowy Dariusz Sztylka przed startem rundy wiosennej odnieśli się wspólnie do tematów i wątków, które w przerwie między rozgrywkami pojawiły się wokół klubu. Jeśli fanom przypadnie do gustu tego typu format komunikacji z nimi – obaj panowie zapowiedzieli gotowość na kontynuowanie serii i otwartość na pytania kibiców Śląska, które będziemy zbierać na Twitterze – czytamy na stronie Śląska.
Co ciekawe, wybrane wątki nie należały do „najprzyjemniejszych”. Jak sobie z nimi poradzili prezes i dyrektor sportowy możecie przekonać się oglądając nagranie.
Jednym z wątków była sprzedaż Śląska. Według wielu kibiców, władzom miasta wcale nie należy na zbyciu klubu, co z kolei zawsze będzie przeszkodą do przeskoczenia „na wyższych poziom”.
Według prezesa Waśniewskiego to nie prawda, że właściciel, czyli gmina Wrocław, „za wszelką cenę chce ten klub trzymać pod swoimi skrzydłami i nie prowadzi rozeznania na rynku, żeby go nie oferować na sprzedaż”.
– Sam jako członek zarządu i reprezentant spółki i klubu uczestniczyłem w co najmniej kilku rozmowach na przestrzeni ostatnich miesięcy w kwestii rozpoczęcia negocjacji i ustalenia jakichkolwiek, brzegowych warunków zainteresowania potencjalnych inwestorów – przyznał prezes.
Jak dodał, większość inwestorów, którzy w tej chwili na rynku są zainteresowani nabywaniem polskich klubów to są fundusze inwestycyjne. Według niego, miasto ma wątpliwości, czy to są na pewno ci właściwi inwestorzy.
– Te przedsiębiorstwa są zainteresowane tylko i wyłącznie pierwszą drużyną, być może niektórymi zawodnikami z drugiej drużyny. Ale rozwój i szkolenie dzieciaków i młodzieży, powstawanie akademii i szkolenie, tym kompletnie nie są zainteresowani, ponieważ one tworzą kluby satelitarne na terenie całej Europy – uważa Waśniewski.
– Decyzja dla gminy Wrocław w przypadku znalezienia odpowiedniego partnera wcale nie jest taka prosta, bo jest obarczona wieloma ryzykami, których na pierwszy rzut oka nie widać – kończy ten wątek prezes Śląska.
Śląsk
Ze Śląska Wrocław do IV ligi… w Hiszpanii

Javier Hyjek, środkowy pomocnik Śląska Wrocław, został do końca sezonu wypożyczony do hiszpańskiego klubu Recreativo Huelva.
Doświadczony obrońca nowym graczem Miedzi Legnica
Javier Hyjek został zawodnikiem Śląska latem 2020 roku. Urodzony w Madrycie Polak jest wychowankiem Atletico, z którego trafił do Piasta Gliwice, a stamtąd do WKS-u. W zielono-biało-czerwonych barwach rozegrał 13 spotkań w pierwszym zespole i 18 w drużynie rezerw. Zwykle występuje w środku pomocy, na pozycjach numer „6” i „8”.
Hyjek trafia do hiszpańskiego Recreativo Huelva (IV liga hiszpańska), które walczy o awans z Segunda Federacion do Primera Federacion, czyli na trzeci poziom rozgrywkowy.
Fot. screen youtube
-
DolZPN2 dni ago
UEFA Regions’s Cup. Legenda Deportivo La Coruna wylosowała naszych rywali
-
IV liga3 dni ago
4LigaWschód. Grzywniak już strzela dla Orła, pierwsze punkty Sokoła
-
III liga3 dni ago
III liga. Gole, obroniony karny i czerwone kartki w Legnicy. Porażka Ślęzy
-
Transmisje1 tydzień ago
Barcelona – Real El Clasico 2023. Gdzie oglądać online TV?
-
Transmisje1 tydzień ago
Barcelona – Real online TV. Gdzie oglądać El Clasico 2023?
-
Transmisje1 tydzień ago
Widzew – Lech online TV. Gdzie oglądać transmisję?
-
IV liga2 dni ago
4LigaZachód. Ostre strzelanie faworytów. 6 goli Skolimowskiego, 5 trafień Baszaka
-
Transmisje5 dni ago
Czechy – Polska TV online. Gdzie oglądać transmisję na żywo?
-
Okręgówka2 dni ago
Mecz kolejki dla lidera. Pierwsza wygrana Pogoni