Connect with us

Śląsk

Flavio Paixao na własne życzenie w klubie Kokosa

Published

on

klub kokosa we wrocławiu

Klub Kokosa we Wrocławiu. A w nim Flavio Paixao. Na szczęście w wersji mocno light. W w dużej mierze na własne życzenie zawodnika, który chyba nie spodziewał się, że po tym co zrobił będzie w Śląsku noszony na rękach.

 

Dolnośląski Złoty But. Oto najlepsi strzelcy w regionie

Nie jestem fanem tzw. klubów Kokosa, do których zsyłani są zawodnicy, którzy w jakiś sposób podpadli władzom klubu czy trenerom. Przede wszystkim dlatego, że zazwyczaj wykorzystywane są one do tego, żeby wymusić na piłkarzach określone, zazwyczaj mocno dla nich niekorzystne, zachowanie. Najczęściej idzie o obniżkę uposażenia, rezygnację z zaległości bądź podpisanie nowej umowy.

 

Bardzo często bywa tak, że kluby (prezesi) najpierw podpisują niebotyczne kontrakty z zawodnikami, którzy nie są tyle warci, a potem szantażem zmuszają ich do rezygnacji z należnych pieniędzy. Zazwyczaj to zwykle świństwo. Bo nawet jeśli zawodnik obniża loty, to takie kwestie powinny regulować zapisy kontraktu… Zresztą, kto z nas podpisując “umowę życia” łatwo zrezygnowałby z należnych nam pieniędzy?

 

Frekwencyjna zapaść na meczach Śląska. Co dalej z kibicami?

Dlatego później dochodzi do takich patologii jak bieganie po parkach, po schodach, stróżowanie w klubie czy inne szykany, aby obrzydzić zawodnikowi życie. Byle tylko zgodził się polubownie rozwiązać kontrakt.

 

Oczywiście to, o czym piszę powyżej nie jest równoznaczne z sytuacją w jakiej znalazł się Flavio Paixao. Portugalczyk bowiem złamał dane trenerowi słowo. Nie tylko zrobił z gęby cholewę, ale zrobił również z siebie idiotę, bowiem jeszcze niedawno zapewniał, że Śląsk jest najważniejszy, a kocha Wrocław, itp. Nie przeszkadzało mu to jednak w potajemnym podpisaniu umowy z nowym klubem. Bo w końcu nie o sam fakt podpisu na kontrakcie chodzi, a o styl – a raczej jego brak – w jakim się to odbyło.

 

Jak już wcześniej pisałem (tutaj), najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich byłoby, gdyby teraz Lechia wykupiła Portugalczyka. Choćby za niewielkie pieniądze. Inaczej pół roku spędzi na treningach z drugą drużyną, w której nie będzie jednak grał. To o tyle ważne, że w “klasycznym” klubie Kokosa niepokorny zawodnik nie ma życia. Na szczęście we Wrocławiu nikt tak Paixao traktował nie będzie, a przynajmniej mam taką nadzieję. Że drugiej takie żenady jak z Sebiono Plaku nie będzie.

 

Zresztą odsuwanie piłkarza, który już podpisał umowę z nowym klubem, to we Wrocławiu już tradycja. Swoje zasługi w tym temacie miał zwłaszcza Ryszard Tarasiewicz, który w ten sposób traktował Radosława Janukiewicza (nie chciał podpisać nowego kontraktu, jeszcze gdy Śląsk grał w ówczesnej II lidze), Krzysztofa Ostrowskiego (podpisał kontrakt z Legią) i Janusza Gancarczyka (podpisał kontrakt z Polonią Warszawa).

 

W ich przypadku, podobnie jak teraz u trenera Szukiełowicza, miało to swoje uzasadnienie. Dla wielu kontrowersyjne, ale według trenerów – najlepsze dla drużyny.

Śląsk

Llinares zamiast Conrado. Lewy obrońca dołączył do Śląska

Published

on

Fot. Adriana Ficek/Śląsk Wrocław

25-letni lewy obrońca Marc Llinares został zawodnikiem Śląska Wrocław. Hiszpan podpisał umowę ważną do końca czerwca 2026 roku.

 

Zamieni przedostatnią Lechię na ostatni Śląsk? Obrońca blisko WKS-u

Brazylijczyk Conrado nie został ostatecznie zawodnikiem Śląska, a na przeszkodzie stanęły głównie niejasności związane z kontraktem zawodnika z Lechią Gdańsk. We Wrocławiu wylądował natomiast Hiszpan Marc Llinares. W swoim kraju 25-latek wielkiej kariery nie zrobił grając głównie w III lidze, a latem 2023 roku przeszedł do szwedzkiego Hammarby IF.

W minionym roku jego drużyna zdobyła wicemistrzostwo, ale udział Hiszpana był niewielki – 10 meczów, ale gdyby minuty przeliczyć na spotkania, wyszłoby ich niespełna cztery. We Wrocławiu mają jednak nadzieję, że zawodnik wzmocni zespół Ante Simundzy.

 

Zimą chcemy wzmocnić się na kilku pozycjach, a jedną z nich jest właśnie bok obrony. Cieszymy się, że Marc będzie naszym piłkarzem. Uważam, że będzie w stanie pomóc drużynie w walce o utrzymanie – uważa Rafał Grodzicki, dyrektor sportowy Śląska.

Czy tak się stanie, przekonamy się już za niespełna miesiąc. Śląsk miał do tej pory bardzo różne doświadczenia z defensorami z Półwyspy Iberyjskiego – grali w jego barwach i Israel Puerto, i Diogo Verdasca, Oby Llinares poszedł w ślady tego pierwszego.

Continue Reading

Śląsk

Zamieni przedostatnią Lechię na ostatni Śląsk? Obrońca blisko WKS-u

Published

on

Conrado, Brazylijczyk z włoskim paszportem, ma zostać nowym zawodnikiem Śląska Wrocław. 28-letni obrońca w grudniu rozwiązał kontrakt z Lechią Gdańsk.

 

26-letni skrzydłowy chce wrócić z Miedzią do ekstraklasy

Piłkarze Śląska Wrocław rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej w ekstraklasie, w której czeka ich ekstremalnie trudna walka o utrzymanie. Kibice szczególnie wyczekują transferów zawodników, którzy wzmocnią kadrę zespołu.

Wszystko wskazuje na to, że graczem WKS-u zostanie doskonale znany w naszym z występów w Lechii Gdańsk Conrado, o czym pierwszym w mediach społecznościowych poinformował Paweł Kot.

 


Brazylijczyk z włoskim paszportem w grudniu rozwiązał umowę z winy gdańskiego klubu i jest wolnym zawodnikiem. Lewy obrońca w sumie w barwach Lechii zagrał 132 mecze, w których zdobył 5 bramek i dorzucił 23 asysty.

Wcześniej 28-latek występował w takich brazylijskich klubach jak Oeste, Figueirense czy Gremio Porto Alegre.

Continue Reading

Śląsk

Obóz w Hiszpanii i pięć sparingów Śląska przed „najważniejszą” wiosną od lat

Published

on

Śląsk Wrocław jest w koszmarnie trudnej sytuacji przed rundą wiosenną. 6 stycznia wrocławianie wrócą do treningów pod wodzą nowego trenera Ante Simundzy. Oto, jak przedstawia się plan przygotowań WKS-u.

 

Sześciu sparingpartnerów znanych, jeden poszukiwany

6 stycznia zawodnicy Śląska wrócą do treningów. Nowy trener Ante Simundza skrócił urlopy o jeden dzień i zarządził rozpoczęcie wspólnych zajęć już w świąteczny poniedziałek. Na początku drużyna będzie trenować we Wrocławiu, gdzie 12 stycznia rozegra pierwszy sparing z drugoligowym GKS-em Jastrzębie.

Zagraniczne zgrupowanie Śląska rozpocznie się 14 stycznia w San Pedro del Pinatar w Hiszpanii. Podczas obozu wrocławianie rozegrają trzy sparingi, m.in. z węgierskim Ujpest FC oraz słoweńską Olimpiją Ljubljana.

 

Harmonogram przygotowań Śląska do rundy wiosennej:

  • 6 stycznia – powrót do treningów, testy i badania
  • 12 stycznia – mecz sparingowy z GKS Jastrzębie
  • 14-24 stycznia – obóz przygotowawczy w San Pedro del Pinatar
  • 18 stycznia – mecz sparingowy z Ujpest FC (Węgry)
  • 20 stycznia – mecz sparingowy z NK Olimpija Lubljana (Słowenia)
  • 23 stycznia – mecz sparingowy (rywal do potwierdzenia)
  • 29 stycznia – mecz sparingowy z Chrobrym Głogów
  • 27 stycznia – 2 lutego – treningi we Wrocławiu
  • 3 lutego – mecz ligowy z Piastem Gliwice
Continue Reading

Śląsk

Były gwiazdor Śląska przypomniał o sobie pięknym golem. Promyk nadziei w ligowej szarzyźnie

Published

on

fot. Oxford United Official

Piękny gol i asysta, które pomogły w bardzo ważnym zwycięstwie. Przemysław Płacheta w pięknym stylu przypomniał się kibicom Śląska Wrocław. Niestety, ligowa codzienność aż tak kolorowa nie jest.

 

Nowy trener Śląska prezentem na gwiazdkę. Czy potrafi czynić cuda?

Do ekstraklasy wszedł z buta i jak szybko podbił ligowe boiska, tak szybko je opuścił. Sezon 2019/20 we Wrocławiu należał do Przemysława Płachety. Osiem goli i pięć asyst młodego skrzydłowego w barwach Śląska zaowocowało transferem do Norwich City i sporą estyma wśród kibiców Śląska.

Fani z Wrocławia do dziś wspominają Płachetę, choć już dawno nie dawał ku temu powodów. W końcu przypomniał o sobie w Boxing Day, czyli tradycyjnej kolejki w Anglii podczas drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia.

Płacheta był bohaterem meczu Oxford United z Cardiff City w 23. kolejce Championship. Gospodarze, którzy walczą o utrzymanie w lidze wygrali 3:2, a Polak strzelił pięknego gola z dystansu w samo okienko bramki gości, a także zaliczył asystę. Dzięki tej wygranej Oxford opuścił strefę spadkową.

Gol i asysta z pewnością nieco osłodzą 26-latkowi mijający rok, który był fatalny dla byłego gracza Śląska. Dość powiedzieć, że to jego pierwsze trafienie i asysta w mijającym roku. Co więcej, poprzednia asystę Płacheta zaliczył w sierpniu 2023 roku, a poprzedniego gola strzelił… w sierpniu 2022 rok.

Brutalna prawda jest bowiem taka, że kariera byłego reprezentanta Polski na Wyspach nie jest usłana różami. Albo boryka się on z poważnymi kontuzjami, albo gra bardzo przeciętnie. To, że wciąż ma spore umiejętności, pokazał choćby mecz z Cardiff City. Miejmy nadzieję, że zdrowy Płacheta pokaże jeszcze na co go stać i będzie jeszcze grał o wyższe cele niż uniknięcie spadku do III ligi angielskiej.

Continue Reading

Śląsk

Nowy trener Śląska prezentem na gwiazdkę. Czy potrafi czynić cuda?

Published

on

fot. Śląsk Wrocław (Krystyna Pączkowska, Adriana Ficek)

Ante Simundza został nowym trenerem Śląska Wrocław. Słoweniec ma bardzo bogate CV, ale czy potrafi czynić cuda i zdoła utrzymać WKS?

 

Walne zgromadzenie i wybory w DolZPN. Kto zostanie nowym prezesem?

Zawodnicy, a także kibice, Śląska Wrocław dostali 24 grudnia wyjątkowy prezent – Ante Simundza został nowym trenerem WKS. 53-letni Słoweniec jest jednym z najbardziej uznanych szkoleniowców na Bałkanach. W swoim CV ma m.in. trzykrotne mistrzostwo Słowenii, mistrzostwo Bułgarii oraz prowadzenie zespołów w fazie grupowej Ligi Mistrzów i Ligi Europy.

Simundza podpisał kontrakt do końca czerwca 2025. Cel jest więc jasny – utrzymanie Śląska w ekstraklasie. – Sytuacja zespołu jest bardzo trudna, niemniej wierzymy, że tak doświadczony i zdyscyplinowany trener będzie w stanie natchnąć drużynę do walki o utrzymanie. Simundza to niezwykle uznana postać, jego CV z pewnością wyróżnia go na tle PKO BP Ekstraklasy. Zdobył w przeszłości wiele trofeów i grał o najwyższe cele. Swoją klasę potwierdził jednak nie tylko pracując z topowymi zespołami w lidze, ale również wprowadzając mniejsze kluby na wyższy poziom i odnosząc z nimi historyczne sukcesy. Teraz przed nim nowe wyzwanie. Wszyscy w klubie wspólnymi siłami będziemy mocno pracować i nie poddamy się do samego końca – powiedział klubowej stronie Rafał Grodzicki, dyrektor sportowy Śląska Wrocław.

 

53-latek wierzy, że pod jego wodzą Śląsk jest w stanie utrzymać się w ekstraklasie. – Oczywiście zdaję sobie sprawę z powagi tego wyzwania, niemniej wierzę, że jesteśmy w stanie znacznie poprawić wyniki i utrzymać się w tabeli. W innym przypadku nie przystałbym na tę ofertę. Słyszałem wiele dobrego o zespole, kibicach i mieście. Czuję dużą ekscytację i nie mogę się doczekać rozpoczęcia pracy. Przed nami naprawdę trudne miesiące, ale uważam, że ciężką pracą, zaangażowaniem i motywacją możemy osiągnąć założone cele – przyznał nowy szkoleniowiec Śląska.

Wraz z Ante Simundzą do sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny dołączają Damjan Oslaj (trener asystent), Toni Golem (trener asystent), Luka Basić (trener przygotowania motorycznego) oraz Luka Pintarić (trener analityk).

 

Continue Reading

Śląsk

Czarna rozpacz. Kompromitacja Śląska w Gdańsku. Dymkowski wiedział, co się święci?

Published

on

Fot. Adriana Ficek/Śląsk Wrocław

– To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać – powiedział przed laty Stefan Kisielewski. Słowa te chyba najlepiej oddają to, co dzieje się ze Śląskiem Wrocław po kompromitującej porażce z Lechią Gdańsk.

 

Niczego nie pokazał nawet w rezerwach. Napastnik rozstał się ze Śląskiem

Śląsk Wrocław pod wodzą Jacka Magiery popadł w całkowity marazm i nie było wielkiej nadziei, że może nastąpić poprawa. Dlatego zwolnienie „Magica” nie wzbudziło we Wrocławiu wielkich kontrowersji. Oczywiście, nie brakowało głosów, że Magiera powinien wyprowadzić wrocławian z zapaści, ale dymisję przyjęto raczej ze zrozumieniem.

Do zmiany doszło w przerwie na reprezentację i teoretycznie było trochę czasu, by znaleźć nowego szkoleniowca, który miałby odrobinę czasu na wdrożenie się do drużyny. Ostatecznie zdecydowano się na dwójkę szkoleniowców doskonale znających wrocławskie realia, bowiem pracujących w klubie od lat.

 

Pierwszym szkoleniowcem został dotychczasowy trener rezerw Michał Hetel, ale że nie ma jeszcze licencji UEFA Pro, to ogłoszono, że partnerował mu będzie Marcin Dymkowski, który był drugim trener w sztabie Jacka Magiery. Dziś już wiemy, że była to misja z góry skazana na porażkę. Patrząc na ostatnie tygodnie trudno oprzeć się wrażeniu, że nie było chemii między panami. Dość powiedzieć, że Dymkowski od początku twierdził, że nie są żadnym duetem z Hetelem, a każdy z nich ma własne zdanie i własne spojrzenie na zespół.

Gdyby Śląsk wygrywał, pewnie nie byłyby to kłopot. Niestety, remis po niezłym meczu w Białymstoku i porażka z Puszczą Niepołomnice u siebie, a także pucharowa przegrana po karnych z Piastem w Gliwice, sprawiły, że nie będzie dłużej „pudrowania trupa”.

 

Bo o tym, że coś jest nie tak, najlepiej świadczyły… konferencje Marcina Dymkowskiego. Raz stwierdził, że „tak naprawdę to nie jest tak, że Kurowski wygrał rywalizację z którymś z obrońców – przede wszystkim grał dlatego, że jest młodzieżowcem”. Innym razem przyznał, że według niego Burak Ince jest zawodnikiem, który mógłby grać w pierwszym składzie, ale „sztab” zdecydował inaczej. Na tej samej konferencji przyznał, że jeśli w dwóch ostatnich meczach nie zdobędzie choćby 4 punktów, to raczej spadnie z ligi. Po tych słowach Dymkowski nie pojechał już na sobotni mecz z Lechią. Oficjalnie jest chory, choć lokalni dziennikarze ustalili, że… rozstał się ze Śląskiem (być może będzie jeszcze na okresie wypowiedzenia).

 

Dymkowski wiedział, co się święci?

Oglądając mecz Lechia – Śląsk trudno oprzeć się wrażeniu, że Dymkowski wiedział co mówi, i wiedział… co się święci i nie chciał do tego przykładać ręki, zwłaszcza że – prawdopodobnie – zbyt wiele od niego nie zależało.

Do sytuacji Śląska coraz lepiej zaczynają bowiem pasować słowa Stefana Kisielewskiego wypowiedziane lata temu: „To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”. Oczywiście, w oryginalne nie miały one sportowej konotacji, ale moim zdaniem świetnie oddają postawę graczy z Wrocławia.

 

Bo w Śląsku nie funkcjonuje nic. Od momentu przyjścia Michała Hetela może jest więcej strzałów, więcej sytuacji podbramkowych. Nie przekłada się to jednak na bramki. Co z tego, że i w meczu z Puszczą, i w Gdańsku, przy wyniku 0:0 wrocławianie mogli, a nawet powinni, wyjść na prowadzenie. Zawiodła skuteczność. Gdy Śląsk przegrywa, zaczyna grać koszmarnie… Składne akcje można policzyć na palcach jednej ręki, a tych naprawdę groźnych w ogóle nie można liczyć, bo nie ma czego. Dramat w ataku idzie, niestety, w parze z katastrofalnymi błędami w obronie. W Gdańsku to wystarczyło, żeby Lechia, równie słaba jak Śląsk, wygrała właściwie bez większego strachu o wynik.

 

Trzeba jakości, nie znajomości (klubu)

By wyjść z kryzysu potrzeba nam ludzi związanych ze Śląskiem i Wrocławiem, znających ten klub od podszewki. W tymczasowym sztabie nie brak jakości i profesjonalizmu, a do tego są to postaci charakterne, zawzięte, doskonale znane kibicom, które kibicują WKS-owi i pracują dla niego od lat – mówił przy zmianie trenera Patryk Załęczny, prezes Śląska Wrocław.

Nie, panie prezesie, żeby wyjść z kryzysu potrzeba jakościowych piłkarzy. Potrzeba z głową zbudowanej kadry, w której są liderzy, którzy w słabszym momencie ogarną zespół. Niestety, jedynych dwóch graczy, których można było uznać za liderów przez duże L – Erika Exposito i Patricka Olsena – we Wrocławiu już nie ma. Hiszpana nie można było zatrzymać, ale Duńczyka wręcz wypchnęliśmy z klubu.

Lider to jednak tylko dodatek. Przede wszystkim trzeba zawodników, dla których dokładne podanie, dośrodkowanie, a w końcu strzał na bramkę rywala to nie będą wyjątki, a właśnie reguła.

Continue Reading

To się czyta