Connect with us

Polecane

Zadymiony Puchar Polski, czyli za co prezes Boniek bije brawo kibicom

Published

on

finał Pucharu Polski pirotechnika

Czy w Polsce obowiązuje zakaz odpalania pirotechniki na stadionach? Ponoć tak, ale oglądając finał Pucharu Polski Lech Poznań – Legia Warszawa można było odnieść inne wrażenie.

 

Bójki, latające butelki, przerwane mecze? Oto małe ligi

Finał Pucharu Polski z pewnością rozczarował jako mecz. Więcej działo się na trybunach, choć trudno cieszyć się z tego, co “zaprezentowali” kibice obu klubów. No właśnie, obu… Oczywiście, nie można porównywać oprawy kibiców Legii z początku spotkania, która zadymiła część stadionu z  tym, co pod koniec spotkania zrobili fani Lecha. Przypomnijmy, obrzucili oni pole karne, na którym stał bramkarz legionistów, płonącymi racami. Mecz został przerwany, cały stadion spowił czarny dym, a cała sytuacja była realnym zagrożeniem dla zdrowia osób stojących w miejscach, gdzie leciały race.

 

Po meczu na kibiców Lecha – słusznie – posypały się gromy. Ku mojemu zdumieniu okazało się jednak, że ci sami, którzy byli pełni oburzenia dla tego zachowania, mniej lub bardziej otwarcie zachwycali się oprawą kibiców Legii, którzy również użyli zakazanych rac w liczbie kilkudziesięciu (kilkuset?) rac.

 

Nazwy klubów na Dolnym Śląsku. Zobacz, których jest najwięcej

Wniosek? Łamanie prawa, jeśli “ładne” i bez chamówy w stylu rzucania rac na boisko, jest w porządku. Ba, wcale bym się nie zdziwił, jeśli PZPN dał ciche przyzwolenie na użycie pirotechniki podczas finału. Skąd takie podejrzenie? Choćby “dziwny” tweet prezesa Związku po finale.

 

https://twitter.com/BoniekZibi/status/727194475907452928

Kilka pytań się nasuwa, prawda?

  • Jakie ustalenia, czego dotyczyły – czy aby nie pozwolenia na pirotechnikę?
  • Brawo dla kibiców Legii? Ale za co? Za to, że nie rzucali rac na murawę?

Właściwie komentarza nie wymaga fakt, że prezes PZPN bije brawo kibicom, którzy złamali prawo…

 

Bardziej stanowcze było już oświadczenie PZPN w sprawie zajść podczas finału Pucharu Polski. W nim przynajmniej wspomniano o zachowaniu kibiców stołecznego klubu, którzy odpalili race dymne.

 

Być może żadnej, cichej umowy nie było. Jeśli tak, to jakim cudem na stadion wniesiono kilkaset rac świetlnych i dymnych? Jeśli tak, to służby porządkowe i organizatorzy nie nadają się do takich imprez. Bo są zwykłymi amatorami i może niech się lepiej zajmą rozgrywkami amatorskimi.

 

Przepisy zabraniające używania pirotechniki na meczach przez wielu uznawane są za głupie. Wielu je krytykuje. Ale póki takie jest prawo, i dopóki nie zostanie zmienione – należałoby go przestrzegać. A przynajmniej powinni o to dbać władze związku z prezesem na czele, a nie puszczać oko do kibiców – dopóki jesteście grzeczni, dopóty możecie sobie palić to i owo. Tak przynajmniej to wygląda z boku.

 

 

 

A klasa

Rekordowy wynik w A klasie. Korona wygrała 37:1. “Szacunek dla przeciwników”

Published

on

A klasa

Gdy spotykają się lider i drużyna z dolnych rejonów tabeli można się spodziewać wysokiego rezultatu. Mimo wszystko zwycięstwo 37:1 w piłce nożnej to kosmiczny wynik. Gdzie padł taki rezultat? Sprawdźcie szczegóły.

 

Niemal 100 meczów w ekstraklasie, mistrzostwo Cypru. Piątkowski w okręgówce

Korona Czernina to lider I grupy legnickiej A klasy. Przed meczem z przedostatnią Kaliną Sobin była zdecydowanym faworytem. Gdy okazało się, że goście przyjechali w dziewięcioosobowym składzie i stało się jasne, że będzie można się spodziewać wysokiego wyniku. Choć chyba mało kto się spodziewał, że gospodarze wygrają 37:1.

Kto strzelał gole? Tutaj znajdziecie szczegół: Tylko sześciu graczy strzeliło 37 goli. Jeden z nich zdobył 13 bramek

 

Co ciekawe, w tej grupie legnickiej A klasy dwucyfrowe wyniki nie należą do rzadkości. W innym niedzielnym meczu wicelider Sparta Przedmoście pokonała ostatnią w tabeli Victorię Siciny 15:0. Od początku sezonu tylko w jednej (!) koleje nie było dwucyfrówek, a bardzo często była dwa takie wyniki.

 

Dość powiedzieć, że wspomniane Korona i Sparta mają ponad 100 goli na koncie – odpowiednie 140 i 115. Na drugim biegunie są Kalina – 230 straconych bramek i Victoria – 153.

Mimo rekordowego wyniku, kibice Korony na klubowym profilu nie tylko chwalili swoich zawodników, ale docenili również rywali, którzy mimo koszmarnego rezultatu grali do końca, a nie zeszli, np. pod pozorem kontuzji, z boiska.

Oto niektóre z komentarzy:

Paulina: Ogromne brawa! Szacunek dla przeciwników za walkę do samego końca;

Maciej: Brawa dla Sobina, że przyjechali i zaczęli grę w 9. Ale wynik kosmos. Tylko jedna bramka stracona;

Paweł: Szacun dla Kaliny, że przyjechała, mają tylko 3 pkt do Buczyny, jeśli dwie będą spadać, to mają szansę, małą ale mają, na utrzymanie, bo na meczach u siebie skład mają.

 

Fot. Korona Czernina 

 

Continue Reading

DolZPN

IV liga i okręgówka. Tak dziś wyglądałby spadki, awanse i baraże

Published

on

Wszystkie klasy okręgowe rozpoczęły już rundę wiosenną sezonu 2023/24. To dobry moment, by sprawdzić, jak wyglądałby awanse, spadki i baraże w IV lidzie i okręgówkach, gdyby sezon skończyłby się już dziś.

 

Łuczak pogrążył Błyskawicę w 95. minucie! Zmiana lidera, udany pościg w Solnej

Drużyny z IV ligi rozegrały już trzy kolejki (niektóre, nawet cztery, licząc z meczami zaległymi), te z legnickiej okręgówki mają po dwa mecze na koncie, a w miniony weekend rundę wiosenną zainaugurowały zespoły z pozostałych klas okręgowych. To dobry moment, by przypomnieć zasady dotyczące spadków, awansów i… baraży w IV lidze oraz czterech okręgówkach. Zwłaszcza że było również wiele zapytań o te kwestie od Czytelników.

Przypomnijmy, że bieżący sezon w IV lidze jest wyjątkowy. Po siedmiu latach rozgrywki ponownie odbywają się w jednej grupie, która została powiększona do 18 zespołów.

 

Awans do III ligi

Kwestia awansu jest obecnie prosta – mistrz IV ligi awansuje do III ligi (o ile oczywiście spełni wymagania licencyjne). Obecnie liderem jest Słowianin Wolibórz, którego naciskają Miedź II Legnica i Moto Jelcz Oława, a ostatniego słowa nie powiedziały jeszcze Barycz Sułów i Piast Żmigród.

 

Spadek do okręgówki

Bezpośrednio do klasy okręgowej spadną trzy drużyny (miejsca 16 – 18). Tak się stanie jednak tylko w przypadku, jeśli żadna dolnośląska drużyna nie spadnie z III ligi. Każdy spadkowicz z III ligi natomiast oznacza dodatkowego spadkowicza z IV ligi.

Na razie z III ligi płyną dobre wieści – wszystkie cztery dolnośląskie drużyny są w czołówce górnej połówce tabeli i wiele wskazuje na to, że nie będzie dodatkowych spadkowiczów z IV ligi.

Obecnie miejsca spadkowe zajmują:

  • BKS Bolesławiec
  • Górnik Nowe Miasto Wałbrzych
  • KS Łomnica

 

Baraże

Baraże to nowość w regulaminie IV i okręgówki. Jeśli z IV ligi bezpośrednio spadną trzy zespoły, to w barażach o utrzymanie wystąpią cztery drużyny z miejsc 12 – 15. Na dziś są to:

  • Górnik Złotoryja
  • Zenit Międzybórz
  • Iskra Księginice
  • Prochowiczanka Prochowice

W barażach zmierzą się one w wicemistrzami czterech dolnośląskich okręgówek. Na dziś są to:

  • Lotnik Jeżów Sudecki
  • Chojnowianka Chojnów
  • Skałki Stolec
  • Błyskawice Gać

O utrzymaniu/awansie zdecyduje jeden mecz barażowy. Pary oraz gospodarzy spotkań wyłoni losowanie. W przypadku remisu na zakończenie regulaminowego czasu gry, sędzia zarządzi serię rzutów karnych.

 

Awans do IV ligi

Mistrzowie okręgówek mają zapewniony awans bezpośredni do IV ligi. Na dziś są to:

  • Apis Jędrzychowice
  • Sparta Grębocice
  • Orzeł Ząbkowice Śląskie
  • MKP Wołów

 

Spadek do A klasy

Zgodnie z regulaminem z wrocławskiej okręgówki spadają obligatoryjnie cztery ostatnie drużyny, a z pozostałych okręgówek – 3 ostatnie. Liczba ta może się zwiększyć ze względu na spadkowiczów z IV ligi. Jednak w bardzo dużej mierze będzie to zależało od meczów barażowych o utrzymanie/awans.

Continue Reading

IV liga

Ale przymierzył! Gol z rzutu wolnego z około 40 metrów. Bramkarz nie zdążył

Published

on

Ozdobą meczu Iskra Księginice – Moto-Jelcz Oława był gol Jarosława Gambala, który trafił z rzutu wolnego z około 40 metrów! Zresztą zobaczcie sami.

 

IV liga. Piast lepszy od lidera, przełamanie Baryczy. Starcie najdłużej niepokonanych

W 19. kolejce IV ligi Iskra Księginice podejmowała Moto-Jelcz Oława. Mecz fantastycznie ułożył się dla gospodarzy, którzy już w 5. min. objęli prowadzenie. Wtedy właśnie Jarosław Gambal, doświadczony pomocnik miejscowego zespołu, ustawił piłkę w okolicach koła środkowego, około 40 metrów od oławskiej bramki.

 

Wszyscy spodziewali się dośrodkowania w pole karne Moto-Jelcza, ale gracz Iskry dostrzegł jednak, że golkiper gości mocno wyszedł z bramki. Wtedy zdecydował się na zaskakujący ruch – strzał bezpośrednio na bramkę. Uderzenie okazało się na tyle silne i precyzyjne, że Bartosz Lubecki nie zdążył z interwencją, a piłka po jego ręce wpadła do bramki.

 

Iskra prowadziła do przerwy po tym fantastycznym golu, ale ostatecznie punktów nie zdobyła. Oławianie w II połowie strzelili cztery razy trafili do siatki, a na listę strzelców wpisali się Artur Łuczkiewicz, Krzysztof Waliś, Karol Danielik i – również pięknym strzałem, tyle że z przewrotki – Tamazi Babunadze.

 

[Nagranie pochodzi z profilu Iskry na Facebooku]

Continue Reading

Śląsk

Kibol rzucił butelką, „małpka” przeleciała obok głowy. „Dobra, wiem… wyrzuć, zapiszemy to”

Published

on

Dwie bliźniaczo podobne, skandaliczne sytuacje na meczach ligowych. Dwie skrajnie różne reakcje części środowiska i mediów.

 

Transferowy hit beniaminka IV ligi. Augustyn w Zenicie

Gdy w meczu Śląsk – Pogoń jakiś bandyta (konkretnie dwóch) rzucił z trybun butelką po coca-coli w Valentina Cojocaru, temat skandalu nie schodził z czołówek portali przez co najmniej dwa dni. Media grzmiały o incydencie (i słusznie), a niedługo po spotkaniu pojawiły się zapowiedzi członków Komisji Ligi, że surowa kara nie ominie wrocławian.

Minęło kilkanaście dni i doszło do podobnego skandalu w Poznaniu. A właściwie gorszego, bo rzucona przez poznańskiego bandytę szklana butelką naprawdę mogłaby spowodować tragedię. I co? No właśnie, niewiele… Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak, jakieś użalanie się upatrywanie spisku. Trudno jednak zrozumieć podwójne standardy, jakie stosowane są w podobnych sytuacjach.

 

Sędzia Lasyk

Przypomnijmy, w 80. min. meczu przy Bułgarskiej Igor Matsenko zgłosił uraz i usiadł w polu bramkowym Śląska. Sędzia Piotr Lasyk wezwał pomoc, a kibice gospodarzy zaczęli lżyć wrocławskiego obrońcę. W pewnym momencie któryś z poznańskich debili, rzucił w kierunku defensora plastikową butelką z niewielką ilością coli. Po chwili poleciała szklana butelka po wódce, tzw. małpka! Ta z kolei przeleciała w niewielkiej odległości od głowy Mateusza Bystryka (widać ten moment doskonale na screenie powyżej), fizjoterapeuty Śląska, który przybył wraz z Radosławem Żabskim udzielić pomocy Matsence. Na szczęście nie doszło do najgorszego, choć niewiele brakowało!

Skandal jak cholera! Przerwanie meczu? Zejście z boiska zarządzone przez sędziego? Nic z tych rzeczy.

Piłkarze Śląska protestowali, pokazując arbitrowi rzucone butelki, ale Piotr Lasyk wydawał się totalnie pogubiony, powtarzał w kółko, „dobra, dobra, wiem, wyrzuć to, zapiszemy to”. Na uwagę Łukasza Bejgera, że w podobnej sytuacji we Wrocławiu sędzia przerwał mecz i kazał zejść zespołom do szatni, stwierdził tylko, że… tak, zgadliście – „zapiszemy to”. Ostatecznie butelkę po coli wyrzucił sam Lasyk, a flaszkę po wódce odrzucił za linię końcową Bejger, a Lasyk dyskusję z zawodnikami WKS-u zakończył „Przecież to nie ja rzuciłem”.

Widać (i słuchać) było, że arbitrowi chodziło tylko o to, żeby nie „prowokować” kiboli Lecha, którzy lżyli zawodników Śląska.

Przerwanie meczu dla uspokojenia emocji? Nic z tych rzeczy, to Matsenko miał powoli schodzić, żeby nie prowokować agresji trybun.

Media

W ogóle można było odnieść wrażenie, że zajście specjalnie nikogo nie poruszyło. Nawet para komentatorów Bartosz Gleń i Michał Żewłakow jakoś specjalnie nie była przejęta. Pojechali klasycznym, że „nie chcielibyśmy oglądać takich obrazków”, ale dłużej deliberowali nad tym, czy Matsenko miał prawo leżeć w polu karnym i czy czasem nie symulował.

To był dopiero początek medialnej szopki. W dwóch flagowych magazynach telewizyjnych Liga + czy Liga + Extra, choć mówiono o meczu Lech – Śląsk bardzo dużo, nie wspomniano o skandalu ANI SŁOWEM! W tym drugim programie pokazano jednak podsumowanie meczu, na którym było widać zajście oraz to, co mówili jego uczestnicy.

 

To chociaż może portale? Przecież kochają sensację! Choć zabrzmi to absurdalnie, to po meczu było tylko gorzej. Media, które kilkanaście dni wcześniej rozpisywały się o skandalu we Wrocławiu podczas meczu Śląska z Pogonią, teraz milczały. Weszlo.com, które słynie z kręcenia gównoburzy wszędzie gdzie się da, teraz… nie wspomniało o skandalu ani słowem! Takich portali było znacznie więcej. Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę google frazę „skandal Lech Śląsk”, to znajdziemy pod nią więcej informacji o zajściu na meczu… Śląsk – Pogoń. Po prostu mało kto uznał wrzucenie szklanej butelki na murawę za istotne…

 

Komisja Ligi

Członkowie Komisji Ligi, którzy z ramienia Ekstraklasy zajmują się sprawami dyscyplinarnymi, po meczu we Wrocławiu od razu nie kryli oburzenia. Po meczu w Poznaniu zapadła… cisza. Oczywiście posiedzenie komisji dopiero przed nami, ale nie mam złudzeń, że Lech zostanie potraktowany surowiej od Śląska, albo chociaż podobnie. Nie ma w końcu w polskiej piłce wielu bardziej ośmieszonych swoimi decyzjami instytucji, jak Komisja Ligi.

 

Fot. Screen Canal +

Continue Reading

III liga

Transferowy hit III-ligowca. Były zawodnik Śląska w Karkonoszach

Published

on

Maciej Pałaszewski

Maciej Pałaszewski, były zawodnik Śląska Wrocław, a ostatnio Olimpii Grudziądz, został nowym zawodnikiem III-ligowych Karkonoszy Jelenia Góra.

 

Z Empoli do Miedzi. Młody pomocnik w Legnicy

Maciej Pałaszewski jest wychowankiem Polaru Wrocław, z którego szybko trafił do Śląska. Swego czasu wiązano spore nadzieje przy Oporowskiej ze środkowym pomocnikiem. Ostatecznie w barwach WKS-u Pałaszewski zagrał 36 meczów w ekstraklasie. Ma na koncie również 52 spotkania w I lidze, gdy występował w Stomilu Olsztyn i Górniku Polkowice.

 

Z Dolnym Śląskiem pożegnał się na początyku 2022 roku, gdy trafił na pół roku do występującego w greckiej ekstraklasie AE Kifissiás. Po powrocie do kraju, sezon 2022/2023 spędził w Wieczystej Kraków, a jesień bieżącego sezonu w III-ligowej Olimpii Grudziądz. Teraz wraca na Dolny Śląsk wiążąc się z III-ligowymi Karkonoszami Jelenia Góra. Wydaje się, że będzie dużym wzmocnieniem drugiej linii beniaminka, który po rundzie jesiennej zajmuje świetne 4. miejsce w tabeli.

 

Fot. Karkonosze Jelenia Góra

 

Continue Reading

Śląsk

Miał być gigant, jest średniak w… Belgii. Karol Borys odchodzi ze Śląska Wrocław

Published

on

Karol Borys opuszcza Śląsk Wrocław. Nie trafi jednak to żadnego z gigantów, którzy mieli mieć na celowniku 17-letniego pomocnika, tylko do belgijskiego średniaka – KVC Westerlo.

 

Pokazał się w meczu ze Śląskiem, teraz został zawodnikiem rezerw WKS-u

Karol Borys 28 września skończy 18 lat, a już w wieku 7 lat trafił do Akademii Piłkarskiej Śląska Wrocław. Przez lata wyrósł na jednego z najzdolniejszych wychowanków WKS-u. W ekstraklasie, w meczu z Górnikiem Zabrze, zadebiutował w sezonie 2021/2022, kiedy miał zaledwie 15 lat, 7 miesięcy i 23 dni.

W sumie w pierwszej drużynie WKS-u zagrał 10 razy, choć nie przełożyło się to na zbyt wiele minut na murawie. Niestety, oczekiwania i wiara kibiców w talent Borysa, nie przełożyły się na okazje do gry. Z drugiej strony nie brakowało głosów, że trener Jacek Magiera najlepiej zna możliwości zawodnika i skoro uznał, że nie jest jeszcze gotowy do gry w większym wymiarze czasowym, to trzeba zaufać szkoleniowcowi.

 

Odejście Borysa było więc coraz bardziej prawdopodobne, choć większość fanów widziało go w którymś z czołowych klubów Europy, z ligi włoskiej czy angielskiej, gdzie był nawet na testach.

Tymczasem 1 lutego późnym wieczorem, na kilka godzin przed zamknięciem okienka transferowego w zachodniej Europie, Śląsk poinformował, że Borys – na zasadzie transferu definitywnego – przeszedł do belgijskiego KVC Westerlo. To obecnie 10. zespół ligi belgijskiej!

 

Nie podano, ile Śląsk dostał za utalentowanego pomocnika. Wrocławianie mają dostać “dość duży” procent od następnego transferu. Jak poinformował Piotr Potępa na X, „wrocławianie otrzymają za Karola około 2 mln euro. Milion od razu. Drugi w dwóch ratach plus procent od przyszłego transferu”.

 

Wielokrotnie rozmawiałem z Karolem oraz jego bliskimi. Pamiętam, że zaprosiliśmy go na trening pierwszej drużyny jeszcze w 2021 roku, widzieliśmy jego talent i potencjał. Nie ukrywałem tego, że grać w Śląsku będą najlepsi w danej chwili zawodnicy, nie patrząc w metrykę. Dla wszystkich w klubie priorytetem był rozwój Karola, dla mnie również. Wiemy także, że w piłce zawodowej priorytetem zawsze będzie wynik. Mam nadzieję, że jego kariera potoczy się wzorcowo i da wiele radości polskim kibicom. Trzymam za niego mocno kciuki i cieszę się, że znalazł dobre miejsce, by pracować i wejść na wyższy poziom – powiedział klubowej stronie Jacek Magiera.

 

Fot. Adriana Ficek/Śląsk Wrocław

 

Continue Reading

To się czyta