Tadeusz Pawłowski został szefem Akademii Piłkarskiej Śląsk Wrocław. To dobry krok. Ale też dopiero początek drogi, bo na razie WKS ma akademię tylko z nazwy. Czas nadrobić stracone lata.
Jarosław Jach w Betisie? Liczą na to w Dzierżoniowie i Pieszycach
Akademia Piłkarska Śląsk Wrocław formalnie istnieje od 2012 roku. Obawiam się jednak, że bardziej na papierze niż realnie. Oczywiście trudno deprecjonować pracę wkładaną przez kadrę zarządzającą i trenerów prowadzących poszczególne drużyny młodzieżowe. Ale na dziś wygląda to właśnie bardziej jako zbiór drużyn młodzieżowych, niż akademię z prawdziwego zdarzenia.
Dlatego zatrudnienie Pawłowskiego traktuję jako nowe, tym razem prawdziwe, otwarcie akademii. Na to stanowisko wydaje się idealny – ikona Śląska, mocno identyfikujący się z klubem, mający wielki szacunek kibiców. Dodatkowo – co nawet ważniejsze – ma doświadczenie z Austrii w prowadzeniu akademii piłkarskiej.
Śląsk Wrocław: Stracony rok
Oby jednak na tym się nie skończyło. Samo powołanie Tadeusza Pawłowskiego na dyrektora akademii to początek drogi, za którym muszą iść kolejne korki. Równie ważne, a może nawet i ważniejsze, a dodatkowo – kosztochłonne. Przede wszystkim – infrastruktura. Kilka oświetlonych boisk, w tym ze sztuczną nawierzchnią to podstawa. Plus odpowiednie zaplecze i internat.
Kadra trenerska już teraz wygląda nieźle, ale w akademii z prawdziwego zdarzenia z pewnością będzie musiała zostać poszerzona. A dyrektor Pawłowski będzie miał za zadanie nadać wszystkiemu odpowiedni kierunek. I – co często pojawia się w rozważaniach o szkoleniu – stworzyć filozofię Śląska. Ujednolicony styla grania – od pierwszej drużyny do najmłodszej kategorii wiekowej.
Na to wszystko oczywiście potrzeba czasu (i pieniędzy). Trzeba jednak zacząć, by kolejne lata nie były stracone. Pamiętajmy, że miasto Wrocław zaangażowało się w Śląsk w 2006 roku. Gdyby wtedy zapadła taka decyzja, dziś pewnie WKS miałby akademię co najmniej na poziomie tych w Lubinie czy Poznaniu.
Dlatego warto uważnie obserwować, co się będzie działo w najbliższych miesiącach w tej kwestii. Zwłaszcza że Śląsk jest u progu zmian właścicielskich. Czy decyzje, które będą teraz zapadać, będą respektowane w przyszłości. Albo inaczej – czy w ogóle będą jakieś konkretne decyzje podejmowane, czy raczej będzie oczekiwanie na nowego właściciela.
Pytania można mnożyć, ale dziś i tak pozostaną bez odpowiedzi. Na razie trzeba się cieszyć, że Tadeusz Pawłowski pokieruje akademią i mieć nadzieję, że nie będzie dyrektorem malowanym. Wtedy za kilka lat wychowankowie klubu powinni zapukać do pierwszej drużyny…